Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 19:12, 27 Lip 2011 Temat postu: Przestroga dla chcących robić STENa |
|
Jako średnio zaawansowany członek tego forum ale do pewnego stopnia perfekcjonalista chcę podzielić się z Wami, którzy czują w sobie potrzebę zrobienia modelu (bo tak będę to za terminem umieszczonym w nazwie Forum nazywał) "najprostszej broni pod słońcem" czyli "przekleństwa hydraulików" czyli "aborcyjnego hydraulika" czyli S.T.EN-a.
Broń jako broń faktycznie bardzo prosta (w uproszczeniu - różnej długości odcinki rurek o 7-8 średnicach, kawałki blach o grubości 1, 3, i 6 mm proste spawanie elektryczne - "broń garażowa"). Jak piszą, wszystkich części w tym tzw. normatywów (czyli śrubek, podkładek, sprężynek) tylko 49 i faktycznie masowo (blisko 4 mln szt w ogóle) produkowana nie tylko przez fabrykę macierzystą (ok 2 mln szt.) w GB (Royal Ordnance Company w Fazakerley (F w numerze seryjnym) ale jeszcze:
- przez kilka innych zakładów brytyjskich
Birmingham Small Arms Co.
Royal Ordnance Factory w Theale
Royal Small Arms Factory w Ensfield
Lines Brothers Ltd w Londynie
- przez zakłady zagraniczne
Long Branch , Ontario w Kanadzie (logo "LB" litera L w numerze seryjnym)
Precision Engineering Co. ("ARMAF") w Wellington, Nowa Zelandia
The Radio Company, Nowa Zelandia
- przez ruch oporu w krajach takich jak Francja, Dania, Norwegia, Jugosławia czy Polska
Fakty te nadawały STENowi jedną główną cechę, którą na wzór nazwy anglosaskiej proponuję nazwać "przekleństwo modelarza" czyli - rozrzut wymiarów a nawet kształtu. Opierając się na miarodajnych źródłach muzealnych długość tylko jednej wersji (Mk II, najpopularniejszej) była tak zmienna, że nie można na 100% powiedzieć jaka była naprawdę. Najczęściej mówią o 30 calach (762 mm). Tylko nie za bardzo wiadomo czy z kolbą typu T czy też ramową. I którego producenta. I inny problem - wymiary w calach czy milimetrach. Blacha 1/4 cala (6,35 mm) czy 6 mm? Można przyjąć, że w większości 1/4 cala. Tylko skąd tu ją teraz wziąć?
Patrząc na zdjęcia STENa dostępne w Internecie, można ujrzeć setki zdjęć rzeczy nazywanej STEN, i również można zauważyć że nawet na pierwszy rzut oka, nawet te same wersje różnią się od siebie wizualnie.
Dodatkowo pośród tych stenów, oprócz bojowych ("prawdziwych") są jeszcze Steny ASG, Steny PFC, Steny "repliki".
Zabierając się do pracy nad zrobieniem sobie swojego stena trzeba się zdecydować precyzyjnie - którego.
Ideałem było by "dorwanie do łap" prawdziwego i pomierzenie go samemu. Bylibyśmy wtedy pewni, że wykonujemy model egzemplarza o takim to a takim numerze seryjnym.
Jest to ideał ale nie każdy może z różnych powodów go osiągnąć.
Szukają więc modelarze lepsi i gorsi jakiejkolwiek dokumentacji zgodnie z którą mogliby zabrać się do pracy. I tu zaczynają się poważane problemy.
To co jest obecne w sieci, te słynne i powielane w różnych źródłach "Blueprints" czyli rysunki techniczne, wykonawcze NIE SĄ PLANAMI STENA. Twierdzę to po gruntownym przestudiowaniu TEKSTÓW związanych z tymi rysunkami. Ale po kolei. W krajach anglosaskich, w tym i USA nie można samemu wykonywać broni a ceny oryginałów (które można kupić i posiadać i strzelać) są wysokie, dostępne są Steny "deaktywowane" na ICH sposób - przez pocięcie palnikiem lub "gumówką", szczególnie komory zamkowej i lufy. Te plany anglosaskie są właśnie dla tych, którzy w oparciu o legalnie zakupione części czy też fragmenty broni chcą zreaktywować strzelającego stena. Stąd w tych planach sporo uproszczeń, nie do zaakceptowania przez modelarza 100 procentowej skali 1:1. Bo są to STENy i nie są. Są to stenopodobne samoróbki wykorzystujące części oryginalnych stenów. I tyle.
Dla zmierzających do ideału wierności modelarzy 1:1 NIE MA DOSTĘPNYCH ODPOWIEDNICH RYSUNKÓW czy PLANÓW.
Prawdziwy modelarz chce by jego model, szczególnie przeznaczony dla udziału w rekonstrukcjach, dysponował wszystkimi (za wyjątkiem strzelania) cechami oryginału charakterystycznymi dla okresu w którym był on używany.
Nie można n.p. do modelu reprezentującego okres 1941-1943 dawać rączki zamkowej, która pojawiła się dopiero w 1944 roku.
To tak jakby do bitwy nad Bzurą wystawić Panterę jako czołg niemiecki. Albo 7TP do bitwy pod Studziankami.
I pamiętać, że jak robi się z rączkę zamkową walcową pokrytą ryflowaniem (radełkowaną) to nie można mieć komory zamkowej z otworem zabezpieczającym zamek w przednim położeniu. Bo do tej wersji broni przeznaczona była rączka "łezkowata", także dla odróżnienia podwersji na pierwszy rzut oka. I na odwrót. Jak jest rączka "łezkowata" to w komorze zamkowej musi tyć po lewej stronie otwór na bolec zabezpieczający.
Magazynek Stenów oddziałów "Szczurów Pustynnych" do czasu ich zmiany na nowe miały zalutowane (na miejscu lub w fabryce) otwory inspekcyjne na tylnej ściance. Dlaczego - żeby się pył pustynny nie dostawał do środka i nie blokował płynności podawania nabojów.
Tak więc to nie +/- milimetry ale wygląd zgodny z wyglądem KONKRETNEGO egzemplarza, by n.p. ze spokojem móc nanieść logo i numer seryjny na nim obecne.
Nad takimi, m.in., zagadnieniami pracujemy na tym Forum.
Nie wierz, o Gościu, który tu zawitasz, że znajdziesz na tym Forum odpowiedzi na wszystkie swoje pytania. Na wiele na pewno ale nie na wszystkie.
Z kolei, jak znasz odpowiedź na postawione na tym forum pytania - podziel się swoją wiedzą.
Tylko w ten sposób bezinteresownie możemy sobie wzajemnie pomóc.
A to ilustracje do tego co powyżej
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez walther38 dnia Pią 8:22, 29 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|