Experymenty Mr Bad'a...

Mr-Bad

Taaak.... Dzień bez eksperymentu jest stracony... Razz

Możesz pluć krwią czy sikać na czerwono ale rano cię pcha do nowych wyzwań.
Tektura falista... w różnej formie...
Ostatnio prezentowałem tekturową podstawkę pod powerbank z lampeczką.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie podobało mi się, że kąt trochę za niski i ad hoc zrobiłem takiego koszmarka.
Czyli rozciąłem to co było i podwyższyłem.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ale marzy mi się coś całkowicie składanego z pełną regulacją wzniesienia...
W podłodze miało by falę o którą opierała by sie podpórka. Widziałem coś
takiego kiedyś, kiedy unieruchamiano maszynę do młócenia aby nie odjechała.
Miała być harmonijka z tektury ale na razie wypróbuję tekturę falistą z rolki.
Kilka pasków, zamaczanych w Paraloidzie albo malowanych jego zagęszczoną
formą. Teraz wszystko to schnie i twardnieje.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Już przy pierwszym cięciu nożykiem widać, że fale sie nie deformują.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Paski jako żywo przypominają paski klinowe. A kółka też dają do myślenia.

[link widoczny dla zalogowanych]

A gdyby kółka nawijać w drugą stronę... powstają zębatki... Papierowe
przekładnie i mechanizmy przełożenia... Naturalnie wzmocnione żywicą .

Papierowe zawiasy zrobię z szarego papieru pakowego, też papier malarski
z rolki, nasączony Paraloidem. Ale wszystko musi stwardnieć...

[link widoczny dla zalogowanych]

Eksperymenty malarskie z rozrzedzoną farbą akrylową też ciekawe.
Z czarnego metaliku przerzuciłem się na złoty zmieszany z lakierobejcą
akrylową w kolorze orzecha... takie stare złoto wychodzi. Pomalowałem,
jak wcześniej betonowy odlew... Zaczęło mi to coś przypominać...
Ostatnio siedzimy w temacie naboju Parabellum... Prz odpowiednim doborze
rurek 60 mm średnicy i takich betonowych czubków, jako żywo mamy
powiększony nabój 9 mm. Panie z "Majstra" wciąż mi odkładają rurki, więc
postaram sie im zrewanżować takimi przyciskami w formie naboju. Żeby
nie przyklejać samego czubka do rurki, będę wlewał beton do rurki
z zamocowaną plastikową foremką, pozostałością po jakichś słodyczach.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Tu w zestawieniu z inną pozostałością... Razz

[link widoczny dla zalogowanych]

Mr-Bad

Pół godziny roboty w piwnicy i ...

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Zawiasy z papieru pakowego, ośki z patyka od szaszłyka... Smile

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Jak to mówią, lepsze jest wrogiem dobrego... Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

Mr-Bad

Dziś dość z rana znajomi kurierzy przywieźli dwie paczki - Paraloid 500g i Super Glue 10 sztuk.

[link widoczny dla zalogowanych]

W pudełeczku po Paraloidzie zaraz znalazły swoje miejsce buteleczki z Super Glue.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Z kolei w pudełku po klejach upakowano sporo takich tekturek...

[link widoczny dla zalogowanych]

Kleje się bardzo przydadzą w innym eksperymencie...

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak wspominałem, styropianowa armata wytrzymała wszystkie wichury
ale koła wymagają renowacji. Więc po kawałku, każdego dnia, sklejam
koło z tektury. Ma być na czas remontu jednego koła ale też wystawione
będzie na próbę wiatru, deszczu, słońca. Solidnie nasączam Paraloidem
kolejne sklejone segmenty. Potem pójdzie roztopiony styropian, farba...

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Przykryta włókniną skopana działka też jest eksperymentem.
Jest dobrym tłem do fotografii, grzeje się na nim woda w baniakach po
rozpuszczalnikach i w kanistrach, obciążając włókninę aby nie odfrunęła...

[link widoczny dla zalogowanych]

rysa

Masz Waść zdrowie, ja siedzę i klnę poklejone paluchy "superglutem" ale też powoli idę do przodu Very Happy

Mr-Bad

Gdyby "coś" choć cięło za mnie, robota była by jeszcze szybsza...
Na obecną chwilę, jak zrobić odpowiedni model w programie, potem z niego rysunek - robota prosta.
Tylko to cięcie zajmuje dużo czasu i nie zawsze precyzyjnie wychodzi...
A na poklejone SG paluchy papier ścierny 100 dobry. Raz i dwa, albo kleju albo paluchów nie ma Razz

rysa

Rozważałem użycie szlifierki w tym celu Rolling Eyes

.. ale chyba zacznę od tej "setki" Very Happy

Mr-Bad

Niech Pan od razu sobie drugą "setkę" walnie, jakby bolało...
Jak mam jeszcze jeden sposób na poklejone palce... jak intensywnie myślę, oglądam jakiś film albo
jestem w "stresie" - obgryzam te palce... Zdzieranie tej błony SG zębami to pasjonujące zajęcie...
Szlachetny Fiedotow kiedyś radził, gumowe rękawiczki na pół godziny założyć. Dłonie się pocą i klej
szybko odchodzi.

Grześ

Ja mam na to inny patent - woda z mydłem i zwykły zmywaczek kuchenny ( gąbka ), oczywiście tą szorstką stroną

Mr-Bad

Trzeba jeszcze mieć wodę..... Razz

rysa

Czasem łatwiej o wódę jak o wodę Very Happy

Mr-Bad

Nie mogę znaleźć... był taki rysunek z ruskiej strony...
Drogowskaz na pustyni: WODA/WÓDKA i masę śladów stóp w prawo...
Z klejeniem koła przyśpieszyłem, robię większe elementy nową metodą.
Jutro może fotki.

[link widoczny dla zalogowanych]

Mr-Bad

Miały być zdjęcia na "dworze" ale leje, wieje, więc takie sobie, z piwnicy...
Dalsze fragmenty eksperymentalnego koła z tektury falistej...

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak pisałem, aby przyśpieszyć robotę, robię większe elementy (2 połączone)
Ciśnie sie na usta określenie "sektorowe"...

[link widoczny dla zalogowanych]

Dołu na razie nie zaklejam, aby całość dała się połączyć bez skręcenia elementów.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Co większe szczeliny uszczelniam nową metodą: Super Glue + soda Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

O poezjo nasączonego lakierem/Paraloidem wafelka tektury falistej....
Wystarczy pilniczek z papieru ściernego aby wgryzać się bez problemu
w tekturowe struktury... Żadnych strzępów, wyrw... Tylko pyłek sie sypie...

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Przypomina mi się brzeszczot wolframowy....

[link widoczny dla zalogowanych]

Mr-Bad

Człowiek chce czy nie chce chłonie wiedzę...
Często to kosztuje pieniądze a czasem za darmo...
Zanim mnie powaliło w poniedziałkową noc, padł mi Golf.
Wracałem z kościoła, poranna Msza na Zielone Świątki.
Stanął i nawet pchanie czy ciągnięcie nie pomogło...
Niby odkąd radio mi rozładowuje na postoju akumulator
zdejmuję klemę i OK. Wtedy nie zdjąłem i świateł nie zgasiłem...
OK, kumpel pod dom zaciągnął, od razu akumulator podładowałem.
Ale już wtedy zacząłem podejrzewać, że alternator nie ładuje.
Znajomy mechanik zawyrokował, że regulator napięcia padł.
Jak to sprawdził? Zdradził mi a ja zapamietałem... Multimetrem...

Powiada, że jak podłączyć do akumulatora a alternator ładuje,
wskaźnik pokaże wzrost napięcia jak przygazować...
Potem już nie było bezpłatnie bo pojechałem do renomowanego
warsztatu a tam miły Pan oderwał się na "chwilę" od wypasionych
fur, zamontował nowy regulator napięcia i polutował przepalony
gruby kabel pod alternatorem. Poszło 70 zetów ale co to jest...
Innej cennej porady udzielił mi Pan Rysio w "Polmozbycie"
Chciałem tam kupić szeroki śrubokręt do wykręcania korków
w akumulatorze... "A po co Ci? Przecież możesz "złotówką" - On na to.
Faktycznie działa... Ale śrubokręt można kupić... za 45 zł... Razz

[link widoczny dla zalogowanych]

Ten sam Pan Rysio, podobnie jak ja pisze piórem.
Doradził aby nie kupować nowych wkładów a napełniać je strzykawką (!)
I znów działa... Chyba ten pomysł ze strzykawką zastosuję do drukarki...
Czasem krzyczy, że tuszu brak, wymieniam a tam prawie jeszcze połowa.
Ostatnio nie wyrzucam starych kałamarzy tylko będę strzykawką wysysał
atrament/tusz i dopełniał wyczerpane kałamarze. Ciekawe jak zadziała...
Z czułością wspominam jedną z pierwszych Brotherów... Facet ze sklepu
oddał mi 3 litry tuszu do niej... Po litrze każdego koloru... Dopełniałem...
Drukowaliśmy na niej na Naszym Pierwszym Spotkaniu Modelarzy...
Ale drukarka owa się fizycznie zużyła... Jakaś płytka pękła...

rynio_di

Myślę że szanowny zapłacił przynajmniej o 50 zł za dużo . Tak sądzę bo :. Po pierwsze gratuluję koledze wiedzy który przy pomocy samego multimetru stawia diagnozę ,,że regulator uszkodzony ,, . Za pomocą miernika co najwyżej może stwierdzić jaki poziom ładowania ( V ) lub czy ono jest czy niema . Przy tak leciwym aucie to raczej szczotki zużyte i brak ładowania ( a koszt ich to 20 zł ) .Jeżeli masz coś z ,, niekontrolowanym poborem prądu na postoju ,, mechanik powinien to wychwycić i usunąć . A może to tylko ten gruby przewód który mechanik lutował był przyczyną braku ładowania ? Aby zdiagnozować uszkodzenia w alternatorze ja podłączam oscyloskop . Widzę wtedy jakie ładowanie , tętnienie ładowania ( uszkodzona dioda lub nierówność pierścieni na wirniku ) . A ten model Golfa ma chyba altka wysoko , i łatwy dostęp do niego .

Mr-Bad

Szlachetny Panie Rynio_di!
Co ja będę mechanika uczył jak większego pojęcia nie mam.
Mechanik jest tani, robi szybko, niedaleko od domu.
Nigdy nie odmawia naprawy a jak nie miałem kasy - poczekał.
On tylko potwierdził moje podejrzenia i powiedział, jak to sprawdzić.
Regulatora napięcia do mojego Golfa akurat nie miał więc wysłał do warsztatu.
Warsztat z "tych droższych", jeszcze bliżej domu, mieli, wymienili.
Regulator faktycznie był zapaćkany gęstym smarem, szczotki opornie chodziły...
Ten smar to pewnie po corocznym wybuchu odmy, jak się mrozy zaczynają...
Regulator wymieniony, przewód wymieniony, jeździ, ładuje - wystarczy.
Co prawda, lampka od akumulatora i tak nie świeci ale jak wyżej Smile

Trzech mechaników kiwało nad nią głową... Ale fajrant był blisko...
Dziwili się, że mój Golf ma komputer i wtryski... Poza tym wygląda jak kupa złomu.

[link widoczny dla zalogowanych]

W środku pewnie kilka lat nie sprzątane... Trzeba się w wakacje wziąć za to...
Niby bez sensu... Jeden szybki przejazd moją żużlówką i będzie czarno wewnątrz i zewnątrz...
Inny mam teraz kłopot na głowie...
Komputer mi się wieszał i wieszał aż...
Albo się nie włącza albo niebieski ekran i wyłącza...
Dzwoniłem dziś do serwisu... Kiedyś mówili mi, że komputer ma objawy, jak by się sam podkręcał.
Ale mam komunikat "Overclocking failed or overvoltage failed..." i w Internecie różnie piszą.
Ale "skorupa" była z odzysku za 150 zł i tak kilka lat pochodziła. Chyba czas na zmianę.
Nie będziemy dziadować. Zresztą nawet nie trzeba. Np. taki chyba sobie kupię...
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak na moje potrzeby, full wypas... jak jeszcze swoje podzespoły przełożę... Karty czy dysk...
Zresztą już na etapie zakupu można sobie i dysk i pamięć dobrać.
Zapytacie pewnie, z czego piszę... Nocka u Ojca, komputer Brata, też Dell zresztą... Smile

Ale w międzyczasie pisałem z popsutego komputera (płyta ratunkowa Komputer Świata),
naprawiłem też naderwany kabel zasilacza tabletu...