MG42 - da się to uratować?

Crew

Trafił do mnie taki fatalny "ulepek" MG42, zupełnie jak wyrób czekoladopodobny.

Zastanawiam się, czy da się go choć trochę uratować, żeby był znośny dla widza z odległości 50 metrów. To co mogłem, powymieniałem na oryginały i sukcesywnie będę dokładał kolejne elementy, ale aktualnie utknąłem na dwóch sprawach, które mnie przerastają:

1. Osłona lufy - brak wklęsłości na grzbiecie
2. Dramatyczne łączenie na śruby tuż przed komorą

Pytanie, czy istnieje jakaś metoda, żeby tę wklęsłość w osłonie lufy zrobić? Nie musi być idealna i wymiarowa, byle jakakolwiek była, bo ta płaskość aż bije po oczach z daleka. Czy np. rozgrzanie tego elementu i odkształcanie mechaniczne jakimś stalowym walcem wchodzi w grę?

Jest:

Powinno być:

I kolejne pytanie: Jak to łączenie wymodelować, żeby nie sprawiało takiego bólu widzom?

Jest:

Ma być:

[/img]

Grześ

Z tego co widzę, blacha jest dość gruba, więc przetłoczenia na osłonie będą raczej trudne do wykonania.Ja bym to zostawił, i tak 99% nie domyśli się, że powinny tam być Very Happy

Jeśli już naprawdę Szanowny Pan chce pobawić się w te wygięcia, to proponuję zrobienie kostek o wymiarze wewnętrznym osłony, z ponacinanymi wgłębieniami odpowiadającymi głębokości przetłoczenia.Pojedynczo wkładać kostki i wałkiem naciskać z góry, aż blacha dojdzie do drewna.Tylko ten zabieg przydałoby się wykonywać na ręcznej prasie, wtedy będzie Pan miał równo.Co do łączenia, żeby to miało jakiś wygląd, to tylko frezarka.

Mr-Bad

Powiem tak: (być może nie znam się zbytnio na niuansach MG-42)
Zostawić jak jest. I tak większość ludzi na rekonstrukcjach ich nie wychwyci.
Nie bardzo rozumiem, co Pan ma na myśli, pisząc "ulepek"...
Czyli jest to czyjaś radosna produkcja od podstaw czy przeróbka jakiegoś AEG?
Bo już się przestraszyłem, że zdobył Pan oryginał w takim stanie... Razz

Crew

Grześ

Tak, chodziło mi o kostki z jakiegoś twardego drewna.Wydaje mi się, że jednak przetłoczenie będzie ładniejsze, niż wyfrezowanie, więc ja osobiście bym tego planu się trzymał.Można spróbować imadła ( oczywiście trzeba podłożyć coś z drugiej strony, żeby nie pokaleczyć osłony ), jak pójdzie, to OK.Z tego co widzę, łącznik jest skręcony za pomocą tej śruby, więc zaspawanie uniemożliwi w przyszłości rozebranie karabinu, więc odradzam, bo może kiedyś będzie to potrzebne?Co najwyżej, ściąć ten wystający za nakrętkę kawałek śruby, a samą śrubę bym zaokrąglił tak, żeby tylko zostało miejsce na klucz.No i frezowanie tego elementu, żeby był ten wystający ząbek...Raczej mało miejsca, by wyszło to tak jak było w oryginale, ale chociaż trochę zaakcentować ten fragment potrzeba, bo tak ten łącznik rzeczywiście wygląda głupio Smile

Trzeba będzie jeszcze ściąć krawędzie, tak jak na zdjęciach
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] I niech Pan koniecznie przyspawa jeszcze ten " język ".
[link widoczny dla zalogowanych]

kroll

Zgadzam się ze Szlachetnym Panem Grzesiem - tłoczenie to znacznie lepszy pomysł. Frezowanie o 1 mm znacząco osłabi konstrukcję, i nie będzie wyglądało dobrze ( płytko znaczy ) Mając odpowiednie kostki można spróbować użyć młotka zamiast prasy, powierzchnie między otworami powinny się łatwo poddać.

Crew

Wielkie dzięki za podpowiedzi i za foty. Smile

Czy te klocki muszą idealnie wypełniać wnętrze osłony? Pytam, bo osłona zwęża się w kierunku wylotu lufy i będzie mi trudno ręcznie wyrzeźbić dokładne kształty (nie mam odpowiednich narzędzi).

Grześ

Dobrze by było, żeby były dopasowane, ale wiem, że to będzie trudne do wykonania, więc proponuję zrobić klocki o takich wymiarach, żeby na ścisk wchodziły w mniejszą średnicę osłony, a większą wypełnić klinami np.używanymi do układania paneli podłogowych, o jak najcieńszych końcówkach.Oczywiście wbijanych od spodu osłony Smile

Mr-Bad

Ho, ho to ci będzie operacja... Smile