Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Nie 22:12, 05 Sty 2020 Temat postu: 7TP - czołg ze styropianu |
|
Wiele osób pyta mnie, gdzie wyłowić temat o modelu czołgu ze styropianu.
Więc wyciągam posty z różnych tematów i robię temat. Ku pamięci...
***
[link widoczny dla zalogowanych]
Dziś kolejny dzień robię porządki w piwnicy i kleję płyty z warstw tektury.
W stodole leżały skrawki styropianu grubości 1 cm i 2 cm, pozostałe z dekoracji.
Pomyślałem o naszej dyskusji odnośnie czołgu... Pokusiłem się o mała próbkę...
Schwyciłem lutownicę ( do cięcia styropianu), pistolet do klejenia na gorąco i ...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Bliżej nie określony element czołgu...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Wnioski i wrażenia.
Podstawową rzeczą było, jak szybko i trwale łączyć ze sobą styropian.
Klej Wikol odpada, bo musi mieć sporo czasu na wyschnięcie.
Pomyślałem o kleju na gorąco, z pistoleciku
Obawiałem się tylko czy gorący klej nie będzie topił styropianu. Nie topi.
Kleiłem nawet czołowo paski styropianu i potem je wyginałem w łuki.
"Cięciwa" największego przekroju ma długość 40 cm a najmniejszego 22 cm.
Na koniec pomalowałem farbą akrylową, pędzlem. Nie miałem innego koloru
jak brązowy, więc w akcie desperacji prysnąłem resztą zieleni od Nestofa...
Normalnie by zżarła styropian ale pod spodem była nie wyschnięta ta akrylowa...
Patrzyłem przed godziną, wszystko schnie bezproblemowo. Jutro wystawię
na działanie słońca, wiatru i deszczu... Na razie nie jest źle...
Jaka by była zasada klejenia ewentualnego czołgu ze styropianu?
Ano taka jak w "Małym Modelarzu" tylko zamiast tektury na szkielet wręgi
byłby styropian grubości 2-5 cm a zamiast kartonu do oklejania całości
styropian grubości 1 cm. Idzie to zrobić tylko trzeba czasu. Miejsce w stodole
na podzespoły jest. Kadłub byłby klejowy w postaci styropianowych pudeł.
Do montażu połączyło by się w całość, już gdzieś na dworze, letnią porą.
Gąsienice należało by na razie maksymalnie uprościć, do prostych płytek.
****
No, całkowita długość ponad 4 metry...
Nie wiem, czy warto zakładać nowy temat, bo może znów nie wyjdzie...
Na czołg by się miejsce znalazło. Pokusiłem się o małą wizualizację...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Za podstawę produkcji posłużył by mi bardzo dobry model Sketchup'a z Internetu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Choć pokusa skorzystania z "Małego Modelarza" & Co jest duża. Wystarczy skalować części...
Ale ten ze Sketchup'a wszystko ma ładnie zwymiarowane w skali 1:1. Wystarczy brać
wymiary z modelu. Choć sam model bardzo mi się mulił w Sketchup 14. Wystarczyło
go jednak odchudzić nieco z cieni itp i zapisać do wersji 8 i wszystko hula...
Właściwie wieża i kadłub to sklejanie wielu różnych pudeł w jedno. Już nawet zacząłem.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Dzięki kilku opracowanym szablonom lepiej się wszystko wycina i montuje.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Dziś kleiłem wieżę i już mam dość... Sam szkielet wieży kleiłem godzinę.
Oczywiście, z wycinaniem i klejeniem. Ale same oklejanie poszycia wieży.
Nie tak łatwo jest wygiąć w stożek 1 m styropianu...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ciężko jest, bo robię to wszystko w tajemnicy (synowie wiedzą) ale ile w końcu można
ukrywać czołg w stodole...?
Szkielet wieży robiłem w piwnicy ale wynieść dało się tylko w polówkach.
Stożek o średnicach 126 cm i 100 cm przez normalne drzwi ne przejdzie.
Na razie cena materiałów na czołg przekroczyła 150 zł.....
****
"czołg z muzeum w Mińsku nie jest wybudowany ze styropianu"
Z tego co wyczytałem, to został wyfrezowany za pomocą CNC...?
A dlatego taki dokładny, bo poszczególne części to skany 3D różnych oryginałów...
Tak czy siak, dla Nas/mnie chwilowo poza zasięgiem...
Robię z tego co mam pod ręką i nie muszę kupować całego materiału naraz.
Na razie, to tylko dokupuję klej w małych pałeczkach. W jednym sklepie już wykupiłem.
Na szczęście, znalazłem w innym, tańsze o połowę i dłuższe o1/3 długości...
No i jeszcze inwestycja w farbę ale to trzy litrowe butle lakieru akrylowego po 20 szt.
Plus pigment. Ale o tym w temacie o kamuflażach...
Tak wygląda stożek wieży na dzień dzisiejszy...
[link widoczny dla zalogowanych]
A tak wygląda wóz ze zbożem który wszystko zasłania...
[link widoczny dla zalogowanych]
Dziś postaram się zrobić tą część wieży...
[link widoczny dla zalogowanych]
Jeszcze trochę wymiarów aby dać jakieś pojęcie o projekcie...
[link widoczny dla zalogowanych]
Czasami zastanawiam się czy warto... Może styropianowy czołg całkiem
się rozleci na deszczu i wietrze. Na zimę mogę go schować do0 stodoły.
Ale jak się nie ryzykuje, to się nie zyskuje... Zobaczymy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Nie 22:19, 05 Sty 2020 Temat postu: |
|
Dziś nie miałem czasu na eksperymenty, zwaliłem 2 przyczepy drewna do piwnicy.
Ale zdążyłem zrobić zdjęcia wieży czołgu. Dziwne, teść na razie nie komentuje, mimo
że tuż obok stoi jego samochód... No cóż, poczekajmy...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Generalnie, jak widać, cudo to to nie jest, widać chamskie połączenia płyt na stożku.
Niby mam sporo szpachli akrylowej ale czy to załatwi sprawę gładkiego obwodu stożka?
***
Coś tam jednak ciągnie do roboty, dziś nawet o 7.00 wstałem...
Generalnie to już dokleiłem "osłonę jarzma" i poszpachlowałem szpary miedzy płytami.
Szpachla akrylowa naprawdę nieźle się sprawuje... I twarda i ładnie się szlifuje.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Już widać pewne różnice na plus. Ale do tego tematu jeszcze wrócimy.
[link widoczny dla zalogowanych]
No i przyszedł czas na śruby. Wydrukowałem je na "brystolu" ale chyba niepotrzebnie.
Lżej by się je cięło skalpelem na kartce ksero. Przyklejone wszystko na styropian 1 cm.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Średnica łba śruby około 2 cm. Pomyślałem też o sposobie malowania ich przed przyklejeniem.
Na początku maczałem je w farbie pojedynczo, jak widać, na wykałaczkach.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale dziś nieco zautomatyzowałem ten proces...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
A tak to wygląda, na razie, przyklejone do wieży...
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Kolejne śruby na pancerzu...
Powiedzmy od razu, takich śrub na wieżyczce nie było. Miały płaskie łby na śrubokręt.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale nie chce mi się wycinać kolejnej liczby krążków. Tak wygląda bardziej bojowo
Poza tym , oryginalne śruby wyglądały jeszcze inaczej...
[link widoczny dla zalogowanych]
Chmurzy się ale jeszcze nie pada więc suszy się szpachla na elementach pancerza
oporopowrotnika armaty i karabinu maszynowego. Sklejanego mozolnie z warstw....
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Na razie, wystarcza papier ścierny gradacji 60 a nawet 80....
Gdybym użył tarki widocznej na zdjęciu ... pewnie przetarł bym się na wylot...
Wspominałem, że styropian/poszycie wieży ma tylko 1cm/10 mm grubości...
Więc na razie tylko szpachla itp, etc. Tym bardziej, że nabieram doświadczenia w szpachlowaniu
I znów eksperymentowanie... czy najpierw szlifować takie elementy jak na zdjęciu
czy najpierw szpachlować a potem szlifować. Więc zrobiłem tak i tak. Na wstepie,
zrezygnowałem z obróbki mechanicznej... To by była masakra dopiero... Więc...
Walec czyli "osłonę ckm" szlifowałem bez szpachli... bo jej zabrakło...
Ale była w sklepie. Tym razem doradzono mi abym wziął szpachlówkę akrylową o
ciemniejszym odcieniu (dąb). Wziąłem. Po wyschnięciu ma kolor ludzkiej skóry
Przydatne jak będę ze styropianu modelował jakąś nagą piękność...
Ciemniejsza szpachla, mniej zamalowywania kolorem. Stąd już krok do barwienia
szpachlówki akrylowej ... akrylową farbą, o której wspominałem wcześniej
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Więc jeśli chodzi o szlifowanie, można i tak i tak ale można dać trochę szpachli na wstępie.
Pokaże nam wtedy co warto zeszlifować a co wystarczy zasmarować szpachlówką.
A tu już mała przymiarka z miniaturką lufy. Taka będzie rura tylko o wieeele dłuższa.
[link widoczny dla zalogowanych]
Więc jutro, jak będzie znośna pogoda będzie szpachlowanie i szlifowanie...
Może nawet montaż do jarzma na wieży...
***
Wracając do materiałów o czołgu 7TP...
Szkoda, że nie ma u nas choćby tak ładnych ilustracji czołgu jak tu...
[link widoczny dla zalogowanych]
Autor modelu 3D, na podstawie którego robię mój czołg, ma imponującą
kolekcje wykonanych modeli...
[link widoczny dla zalogowanych]
Sam się dziwię, dlaczego nie wybrałem modelu późniejszego czyli 10TP
[link widoczny dla zalogowanych]
Pewnie dlatego, że duży i lepiej by już wyszło robić tego T-34/85...
[link widoczny dla zalogowanych]
I nie wiem dlaczego przypomniał mi się stary polski film "Szczęściarz Antoni"...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
***
I grzeje i wieje i szykuje się na burzę...I szpachluje się...
W pewnym momencie faktycznie dolałem tej zielonej farby do szpachli.
Różnice widać na obrazkach.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Potem malowałem po świeżej szpachli i wszystko się ładnie mieszało.
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak wspomniałem, co i rusz porywy wiatru, miotają wszystko po podwórzu...
Wpadł mi w oko stary szpadel przywieziony z chaty. Od razu się złamał ale potem...
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Nie 22:27, 05 Sty 2020 Temat postu: |
|
Na razie mamy to... Na obrazku wygląda ładnie...
[link widoczny dla zalogowanych]
W rzeczywistości wygląda to tak... niezbyt pięknie...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Przyczepiłem to jakoś ale w cholerę chyba wyrzucę... Obciążone szpachlą, za ciężkie...
Chyba zrobić trzeba jeszcze raz, puste w środku. Czyli znów gięcie styropianu...
Niestety, pierwsze próby gięcia na małych średnicach.... traaach!
Próbowałem "bigowania" czyli wycinania rowków wewnątrz ale to nic nie dało...
Trzeba było jakoś zlikwidować zewnętrzne naprężenia...
Przypomniały mi się stare sposoby gięcia sań czy też nart... Tam trzymały je kształtki.
Kopyta z drewna albo opaska z metalu. Tu zdecydowałem sie na zwykły plaster.
Na moment stygnięcia kleju, po brzegach były wbijane 2,5 calowe gwoździe.
Sukces!!! To na obrazku, średnica 21 cm.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobaczymy teraz na tym mniejszym elemencie.
Eksperymenty...
Na czas zastygania kleju łączyłem na gwoździe 2,5 calowe. Tym razem
dodałem tekturki a między tekturkę a łeb gwoździa dałem Super Glue.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Zgodnie z zapowiedzią, przewierciłem się przez 2 ścianki za pomocą
sporządzonego naprędce instrumentu... Dalej potrzebny dłuższy kawałek.
Zapewne zrobi to już lufa. Ciekawi mnie, gdzie wyjdzie końcówka...
Dobrze jakby miedzy dwoma żebrami wieży. Było by dobre mocowanie.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Z jedna wręga w środku może być aby ułatwić wyginanie bo i tak sprężynuje na końcach
A lufa i tak będzie trzymała wszystko bo będzie szła "na przestrzał" wieży.
Będzie dłuższa niż prawdziwa i zamocowana porządnie między wręgami.
Na wypadek ewentualnego strzału...
Problem w tym, że elementy jarzma same się nie mogą utrzymać na czole.
Dziś wieżę wystawiłem na deszcz aby sprawdzić jej odporność. Lał ulewny deszcz ale
tylko kilka godzin ale już się przejaśniło więc z powrotem schowałem do stodoły.
Ale nic mu ulewa nie zrobiła...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Ale natura eksperymentatora nie śpi...
Wyginanie styropianu 1 cm na jeszcze mniejszej średnicy... tym razem 13-14 cm...
I wygina się ale styropian aż się prosi trzasnąć w miejscach nie osłoniętych taśmą...
To może jeszcze wykonać zgrubienia na lufie i hamulec wylotowy o średnicy szklanki...?
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
A propos działa w tym czołgu znalazłem tu atlas części...
Ale dobrych rysunków hamulca wylotowego nie znalazłem...
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Może nie z 10/15 cm ale z 2 cm tak.... Już to przerabiałem...
http://www.jedendojednego.fora.pl/warsztat-materialy-techniki-narzedzia,5/experymenty-mr-bad-a,2768-555.html#99435
Zniechęciło mnie to... Aż na dwa dni... Takie bloczki, mimo, że ze styropianu, ciężkie.
Tym bardziej, że nierówności po wycinaniu lutownicą wyrównywałem szpachlą....
To czyniło je jeszcze cięższe... Po prostu odpadały od osłony pod własnym ciężarem...
Nie pomagał ani klej na gorąco ani wzmocnienia gwoździami...
Kolejne cenne spostrzeżenia...
Malowanie części farbą... Kusi, bo pomalowana część lepiej wygląda, działa na wyobraźnię.
Ale klej na gorąco, tak dobrze nie trzyma się pomalowanej farbą powierzchni...
Już połowę śrub mi odleciało, bo wieżę kilka krotnie obracałem do góry nogami...
Nic to, pozbierałem a teraz jak będę te śruby malował, wbiję w wieżę razem z wykałaczką.
Poza tym... jakoś do mnie przemawia czołg jako "wydmuszka" niż lita bryła styropianu.
Na pewno, na warunki atmosferyczne było by lepiej ale jakie to ilości styropianu.
Czołg jest klejony jak model z "Małego Modelarza" tylko w skali 1:1
***
A wiec poszedłem dalej... Nawijanie styropianu 1 cm na rurkę PCV o średnicy 5 cm...
Szaleństwo? Tak, ktoś powie bo można pójść do sklepu i kupić piankową osłonę na rury...
To się chyba nazywa otulina... Owszem, poszukam jutro w sklepie...
Ale w końcu to jest temat o eksperymentach... Komu się udało tak wygiąć styropian?
A poza tym możemy sobie wygiąć praktycznie każdą średnicę, każdy kształt...
Oczywiście zapewne większy niż wysokość objętość 1-2 cm...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Pogoda była wredna bo albo burza i lało albo duszno i porno...
Ale udało się wstępnie pomalować nowe części i się suszą...
Tu, jak zwykle, na starym szpadlu...
[link widoczny dla zalogowanych]
A tu na starym kilofie...
[link widoczny dla zalogowanych]
Żeby nie było... Stare części...
[link widoczny dla zalogowanych]
Próbowałem je odciążać, wycinając nadmiar styropianu wewnątrz...
Czym ja tego nie robiłem... Najpierw lutownicą, dopóki sięgała... Łatwo...
A potem... nożem piłką do metalu a nawet pędzlem z rozpuszczalnikiem...
Kolejne cenne doświadczenie... Jakby co, będą części zamienne...
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Choć pogoda duszna i parna, trzeba było przejechać się po sklepach...
Zajrzałem też do budowlanych... Za niecałe 20 zł stałem się właścicielem 3 rurek.
Rurki aż z zapasem bo 2 metrowe. Jedna na lufę "zewnętrzną", druga na wewnętrzną.
Dostanie takie żeberka i pójdzie do środka tej większej aby zapobiec wyginaniu się.
Piankowa otulina będzie udawać "zgrubienia" na lufie...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Zresztą już na początku testowałem awaryjne wyginanie we właściwą stronę...
[link widoczny dla zalogowanych]
Założyłem piłkę od otwornicy na rurę i zacząłem przewiercać się przez pancerz...
Ciekawy byłem w którym miejscu wyjdzie...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Wyszło całkiem nieźle, choć mogłoby być bardziej centralnie. Rura została przycięta
i zablokowana wewnątrz wieży 3 płytkami styropianu 2 cm. Na razie trzyma mocno.
[link widoczny dla zalogowanych]
Kiedy wyjrzało słońce wieża wyjrzała na zewnątrz...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Na koniec dnia nowe części zostały pomalowane.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ta-dam! Chciało by się powiedzieć, bo wygląda to nieźle...
Hamulec wylotowy...Wciąż brak danych więc wrzuciłem zdjęcie do Sketchupa.
[link widoczny dla zalogowanych]
Wg modelu Sketchupa hamulec ma długość 10 cm, tutaj jakieś 6.
A otwory wychodzą po jakieś 8 mm...
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Nie 22:31, 05 Sty 2020 Temat postu: |
|
Właściwie, to sztuka dla sztuki....
Po co się bawić w takie detale, skoro czołg nie będzie wierną kopią.
Dobre zdjęcie jedno. Trzeba było sobie przypomnieć zasady perspektywy.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
SketchUp. Bardzo przydatna funkcja. - PhotoMatch...
Można dopasować foto do modelu albo pobrać wymiary względnie tekstury.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Jest jeszcze jeden rysunek...
[link widoczny dla zalogowanych]
Wychodzą w przybliżeniu takie wymiary tego ... hamulca wylotowego...
Długość 60 mm, średnica 70 a otworki w nim około 6 mm
Nawet siatkę do wiercenia można sobie przygotować.
[link widoczny dla zalogowanych]
A tu znalazłem sporo fajnych rysunków i zdjęć...
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Strach mnie posyłać nawet do sprzątania piwnicy... Jak tylko znajdę puszki z farbą....
Zwłaszcza brązową i zieloną... Dziś znów zlewałem wszystko do jednego pojemnika.
Trzeba uważać na kolory... 2 nakrętki pigmentu ciemny brąz wymagały całej buteleczki
zielonego... Plus jeszcze kilka innych zieleni... Na wyjściu wyszło z tego "polskie khaki"
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Czyli bardziej brązowe niż zielone... Ze trzy litry... Ale farba ma swoją moc...
Farba jest bardzo skórzasta. Próbowałem robić ten hamulec wylotowy z tego ostatnio
zwiniętego styropianu. Ale już pomalowane. Kiepsko się zdziera na szlifierce czy papier
ścierny na wiertarce. Ale jak złapać pazurami to dość łatwo złazi płatami, choć widać,
że nieźle się zagnieździła w szczelinach styropianu. Więcej. Kiedy czyściłem pojemnik
z zaschniętej farby, po deszczu, odeszła od plastikowych ścianek i dna prawie w całości,
jak reklamówka w kolorze khaki... Może to zasługa mieszania wikolu z lakierem
akrylowym. Choć jeden pewny punkt przyszłości czołgu
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Hamulec wylotowy... Na razie to styropianowa rura maczana w rzadkiej szpachli...
Ale myślę też o innym wariancie wykonania...
[link widoczny dla zalogowanych]
Do budowy czołgu podchodzę z rezerwą... Ma do tego powody...
Zaraz po ślubie, zamieszkałem u żony... Nie było tam miejsca w garażu na mojego
"Malucha" więc wpadłem na pomysł zrobienia go ze styropianu. Miał być podnoszony
z jednej strony, aby można było wjechać. taki ze 4 metry długości. Na zewnątrz miał
mieć formę małej ceglanej szopy z dwuspadowym dachem. Pomysł był dobry.
Technologia przemyślana ale... Tak długie ścianki należało robić w stodole...
Dziwne, kiedy byłem w domu, nic się nie działo. Wystarczyło jednak gdzieś wyjechać
z domu, przychodziła wichura, podnosiła nie wykończoną konstrukcję czyli w zasadzie
same ścianki i wywalała, hen na pole... A teść chodził i zbierał wszystko po kawałku...
Do dziś resztki tej budowli a mija lat 15, ocieplają dolne partie wewnątrz stodoły...
Stąd też nie śpieszy mi się do widoku latającego czołgu...
Ale, w sumie, jestem optymistą. Styropianowa armata, już ze 20 lat stoi "na polu"
Ostatnie 10 lat dosłownie na polu. I nigdzie nie poleciała. Łamały się tylko koła ale
ostatnio i one się trzymają... Pewnie to zasługa nowych technologii, malowania wprost
styropianu barwionym lakierem akrylowym albo akrylową lakierobejcą. Wnika ona w
strukturę styropianu, usztywnia ją wypełnia i wzmacnia... W przypadku czołgu, który
próbuję robić, jest kilka niesprawdzonych punktów. Czołg można obciążyć, żeby nie
poleciał. W pudła/segmenty kadłuba, zwłaszcza te z przodu, można nasypać piasku.
Ale jak się zachowają na mrozie,upale i słońcu połączenia gorącym klejem...?
Stosowane zazwyczaj wewnątrz pomieszczeń...
***
Poprawiłem rysunek/ model hamulca wylotowego... Nakrętka jest 8-kątna, nie 6-kątna.
[link widoczny dla zalogowanych]
Tak poprawiony szkic zestawiłem z innym...
[link widoczny dla zalogowanych]
Dałem sobie na razie spokój z hamulcem wylotowym ze styropianu...
Te wiercenie dziurek i inna obróbka... Nawinąłem nowy z tej makulaturowej tektury...
Badziewiasta to ona jest ale cała w tym zaleta, że dobrze chłonie Kapon...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Na czoło nakleiłem z 5 mm bloku technicznego i wytłoczyłem czym się dało.
Nawet żarówką. Potem obciąłem nożykiem co niepotrzebne i obrobiłem na wiertarce.
Papierem ściernym. Różnie to idzie bo na wiertarce rura lubi łapać mimośród...
Jak sprzątam, to robię różne rzeczy... Z kawałków wykładziny PCV zrobiłem kolejną
deskę do wycinania skalpelem/nożykiem.Do jej przymocowania do tektury użyłem
kleju w sprayu, którym przyklejałem okleinę na kuferku Leona. Czytam etykietę...
... klei styropian... Wierzyć mi się nie chciało bo sprzedawca twierdził że to butapren
w sprayu... Ale prysnąłem na styropianowe próbki i trzyma. Ludzie, trzyma!!!
Przyda się, choćby przy klejeniu dużych płaszczyzn np. klapy na wieży czołgu...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Jak to po niedzieli, trzeźwieję... Pijak się odezwał...
Znaczy się, wysypiam, kuruję zbolały kręgosłup, sprzątam i rozmyślam...
Wczoraj poczytałem sobie opis czołgu 7TP, tłumaczony z ruskiego, analiza zdobyczy.
Jedna gąsienica zawiera 109 ogniw!!! Kosmos....
Każde o szerokości prawie 27 cm, 9 cm odległości od "szpilki" do "szpilki", czyli dwa ogniwa
mieszczą się na kartce A4... Zrobiłem szkic zbiorczy tego dziwadełka...
[link widoczny dla zalogowanych]
Coraz częściej myślę o pomyśle podrzuconym z ruskiego forum...
Tym, o wtłaczaniu pianki montażowej w gipsowe formy...
Ma ktoś jakieś doświadczenia z taką pianką?
No i śruby... Może i dobrze, że niektóre już odpadły...
Odpadły, bo na śliskiej farbie kiepsko się trzymają, poza tym wieża ciągle koziołkuje
choćby przy montażu armaty... Stąd też na razie nic na wieży nie montuję...
Śruby na wieży jak odpadną, da się nowe... Płaskie, soczewkowe... Tylko jak je zrobić...
Jak widać, na obrazku i po średnicy trafienia, około 2 cm średnicy...
[link widoczny dla zalogowanych]
Po zobrazowaniu tego w SketchUp, łeb wychodzi około 25 mm, nacięcie 16-18 mm.
[link widoczny dla zalogowanych]
Te co odpadły/ną trafiają do słoiczka i pójdą na kadłub, choć oryginalnie były chyba takie...
No i lufa... " Zostaw, k...., tą rurę !!!" zdecydował znajomy, jak mu pokazałem zdjęcia
na aparacie, wczoraj po kościele...
Z atlasu części wyłowiłem takie rysunki... Szału nie ma ale coś pogrzebię...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Nie 22:38, 05 Sty 2020 Temat postu: |
|
Elementy hamulca wylotowego na przemian suszą się i moczą w lakierze...
[link widoczny dla zalogowanych]
Lakier zrobił się jakiś niebiesko zielony. Puszcza barwnik w tekturze...
Jak widać, suszę na gładkich powierzchniach. I łatwiej ostaje po zaschnięciu
i płaszczyzna na dole staje sie gładka. Mniej szlifowania.
A mnie zaciekawił rozstaw otworów w nim...
[link widoczny dla zalogowanych]
No i przyszło wyciąć otwór średnicy 40 mm w czole hamulca...
Ryzyko mimośrodu, jak zwykle duże, więc tym razem wierciłem wkrętakiem.
Pisałem kiedyś o uchwycie wiertarskim do niego... Wierci się powoli i dobrze.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Wiercenie w tekturze... Koszmar... Próbowałem wczoraj...
Z góry wierci, dalej wyrywa, wybija...
Strach nawet pokazywać. Ale będziemy robić inaczej.
Kiedyś Szlachetny Pan Fiedotow pokazywał jak wiercił w Szterlingu...
Super Glue, wiercenie, Super Glue, wiercenie, Super Glue, wiercenie,...
Teraz upał więc zrobimy tak: lakier Kapon, suszenie, wiercenie,
lakier Kapon, suszenie, wiercenie, lakier Kapon, suszenie, wiercenie...
A wiercę na wprost, wg szablonu w SketchUp'e zrobionym...
[link widoczny dla zalogowanych]
Taki mały element a roboty jak przy pół czołgu....
Kapitalne motto dla modelarzy....
"Modelarz to ludzik zmyślny i nic go tak nie cieszy, jak zrobienie czegoś samemu"
[link widoczny dla zalogowanych]
Eeeech...
Wiem, wiem... ludzie na coś czekają...
No więc, wróciłem rano od ojca... Nie ma trampoliny, nie ma blatu...
Na czymś trzeba było tą wieże postawić...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Wyjechałem rano w pole, zrobiłem serię zdjęć i nikt nie zauważył...
[link widoczny dla zalogowanych]
***
"Wiem, wiem... ludzie na coś czekają... "
Jak wspomniałem, gorąco, lakier podsycha bo dałem mu na to aż dwa dni...
[link widoczny dla zalogowanych]
Do tego szpachla na otworki: najpierw akrylowa, potem samochodowa...
[link widoczny dla zalogowanych]
Potem wkrętak akumulatorowy (wolne obroty) wiertło 6 mm, do drewna.
[link widoczny dla zalogowanych]
Można powiedzieć 95% zadowolenia, jak na wiercenie na kolanach, na fotelu...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Pryśnięte jakąś podkładówką z "Lidla"... Schnie... Pisałem, że gorąco ...?
No, w sumie, kto mi broni wozić na dachu wieżyczkę od czołgu...
"Broniewagen" jak nazwał cały zestaw Vov4ik_zver z Only Paper.ru
A drugi, Dymicz dodaje "A mówili, że nie można zrobić, żeby się ruszało"
Zresztą, w dziale humoru, pokazali dwa przykłady...
[link widoczny dla zalogowanych]
Na razie, jakoś wieżę obejmuję rękami aby ją taszczyć ale przykleić na stałe ...
Co do otworków, to ze 2 bym jeszcze poprawił ale nie chce mi się już z tym bawić...
Teraz jeszcze nakrętkę pasowało by zrobić...
Ufff, ale duchota... z drugiej strony... Nie żeby "Wakacje z czołgiem" ale...
Kiedy tak wszystko będzie schło jak nie teraz? Zastanawiam się nad kolejnością roboty.
Albo wykańczać detale na wieży albo "po pierwszym" robimy korpus...
Nie wyrobię się na akcję "Czołg na 100 lecie Odzyskania" ale na "setkę"
roku 1920, kto wie, kto wie... Układ jezdny pewnie w "długie zimowe wieczory"
Analizując tekstury modelu 3D SketchUp'a, ukryte zresztą, widać że autor
korzystał także z papierowego modelu czołgu 7TP do sklejania firmy WAK.
Oto porównanie wyciągniętej tekstury i posiadanego skanu...
[link widoczny dla zalogowanych]
Przyjrzałem się też jego sposobowi na ogniwa gąsienicy...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
W dużym uproszczeniu, każde ogniwo gąsienicy tego czołgu to nieco skośnie połączone
5 tulejek na dwu osiach 18 mm średnicy.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Uproszczenia, oczywiście, będą, bo w takiej ilości (218) jest to wymuszone.
I tak kombinuję aby ogniwa były osobnymi tylko na kołach zębatych napinających
a w dłuższych "prostych" ciągach były one jedną całością "jakoś" uformowaną z płyty.
Tektura itp. odpada jeśli to ma stać na zewnątrz a ma. Wilgoć rozwali to w try miga.
Ale jedno wzorcowe ogniwo postaram się zrobić. Zobaczymy, co wyjdzie.
Lufa już założona i pomalowana ale pewnie jeszcze kilka rzeczy zrobię...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
No i kanty na poszyciu. Po nie umiejętnym wyginaniu na złączeniach styropianowych płyt.
Dzisiaj pewnie byłbym ździebko mądrzejszy chociaż... Ale kanty drażnią...
Zwłaszcza jak się ogląda oryginały na dawnych zdjęciach... Myślałem, zedrzeć i położyć
nowe ale na razie się wstrzymam. Na razie postawiłem na szlifowanie i szpachlowanie.
Nawet sobie rzadką szpachlówkę akrylową w odpowiednim kolorze sporządziłem.
Rozprowadzam ją pędzlem albo wałkiem. Przyjemnie się to obrabia...
Pomyślę jeszcze nad innym rozwiązaniem ... od wewnątrz wieży
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Nie 22:57, 05 Sty 2020 Temat postu: |
|
Dziś w radiu na podwórzu piosenki i tematyka powstańcza a ja w upale robiłem szczegóły
lufy. W końcu lufa w czołgu rzecz nie banalna... Ale wcześniej była inna robota...
Trzeba było wzmocnić, poszpachlować i pomalować, spód wieży...
Rzadka okazja zobaczenia wieży od spodu...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Szlachetny Pan Maciek pytał o wagę... Na elektronicznej wasze wieszakowej
wychodzi 25- 30 kg. Bo pomiar skacze jak na suwmiarce elektronicznej...
Nigdy bym nie uwierzył bo wiem ile ważą 2 wiadra z wodą, ale niech będzie.
Przy okazji wzmocniłem miejsce, gdzie lufa jest zamocowana wewnątrz wieży.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
No i wspomniana lufa Boforsa...
Nie tylko tłumik i nakrętka ale też stożek na lufie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Zrobiłem wg szablonu ze SketchUp'a, nawijając kilka warstw tej
tektury malarskiej, nasączonej klejem Wikolem. Na słońcu wyschło na blachę.
[link widoczny dla zalogowanych]
Tylko z szablonem coś popieprzyłem bo średnice za duże wyszły ale
wyciąłem kawałek i wszystko jest w porządku...
Żartowałem, ze podobną metodą można by robić łuski i naboje do działa.
Mam jakąś polską łuskę p.lot. ale kaliber za mały, jakieś 25-27 mm.
Nakrętkę zrobiłem na dwa sposoby. Najpierw wyciąłem pierścienie z tektury.
A za drugim razem wykorzystałem rurkę pozostałą po zwijaniu hamulca.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Cudo to to nie jest, ciut za duża ta nakrętka ale się zeszlifuje...
A propos szlifowania... Znów eksperymenty, jak to w tym dziale...
Pisałem, że do szpachli akrylowej dodaję namieszaną farbę akrylową.
Ma to co najmniej dwie zalety: taka mieszanina ładnie maluje i szpachluje.
Powierzchnia jest matowa a nie błyszcząca i ładnie się szlifuje. Klej na gorąco
lepiej trzyma szczegóły na takiej matowej powierzchni.
***
Dziś kolejny upalny dzień, ale nie parny czy duszny. Czyli normalnie, lato ...
Przez Kąkolewnicę przechodzi Pielgrzymka na Jasną Górę, aż tu słychać śpiewy...
I pomyśleć, że byłem na takiej Pielgrzymce, aż 12 razy... Może kiedyś pójdę jeszcze...
Na razie, perspektywa powrotu 15 sierpnia i od razu wpadnięcie w wir szkolnej pracy...
Dziś też do GOK przyjechał "Naukobus" z Centrum Nauk Kopernik... Dzieci pojechały
zobaczyć jakieś pokazy a ja od rana siedzę nad czołgiem a dokładnie lufą...
Niby skwar ale większość roboty robię w cieniu a efekty schną na słońcu.
Lufa jest robiona na zewnątrz i wewnątrz. Na zewnątrz to raczej kosmetyka...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Lufa wewnętrzna posiada żebra aby obie lufy na słońcu się zbyt nie wyginały...
No i dodatkowe wzmocnienie w przypadku odpalania petard (i tak w metalowej tulei)
Razem obie lufy "trochę" ważą stąd też, podjąłem decyzję o wklejeniu dodatkowych
bloczków styropianu w wieżę, na drodze lufy wewnątrz niej. Na razie, nic nie chyboce się,
tylko widać, że wieża z przodu jest cięższa... Trzeba radiostację dla równowagi...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
***
" Ogólny ciężar wieży to około 25-30 kg "...
[link widoczny dla zalogowanych]
Kiedy robiłem te zdjęcia, dzień miał się ku końcowi...
W powietrzu zapach wyprażonej ziemi, może gorącego pyłu, kurzu...
Chyba już cała rodzina (najbliższa) wie o budowie czołgu i widziała wieżę......
No i była rozmowa z Żoną... Tak jak wszyscy: " Myślisz, że nie wiemy o twoim czołgu"
Taaak, tylko że dopiero po miesiącu...
Najbardziej zawiedziona jest teściowa. Zawsze twierdzi, że we o wszystkim, co się
w domu dzieje, nic nie ujdzie jej czujnemu oku... A tu taka dywersja...
Zięć pod jej bokiem czołg buduje... Czoooołg! W sumie wszystko dało by się ukryć...
Ostatnio Żona weszła do stodoły, szukając gniazda os, które wcześniej zalałem wodą...
Spokojnie stałem sobie za wieżą, malując czy szpachlując... I mnie nie widziała!!!
Dopiero jak nie krzyknę: "Bzzzzzz!!!" niemało zawału dostała i mnie ochrzaniła...
W sumie, to "bzzz" można było zrozumieć dwuznacznie: stodoła, siano, Żona, gorąco...
No więc, Żona stwierdziła: "Znowu z domu skansen robisz, wycieczki będziesz oprowadzał..."
Ale wspomniałem nieco o ekonomii tej budowy i że to dopiero druga replika w Polsce
przedwojennej legendy...
***
Pewnie przejdę niedługo do kadłuba...
Za 2 tygodnie przybędzie ktoś, dla kogo warto będzie taki kadłub z wieżą wytaszczyć...
Na razie, wiele mi rzeczy chodzi po głowie, już nie wspominając o gąsienicach...
Facet, który zrobił model 3D na którym bazuję, czerpał inspirację z modelu papierowego.
Jego sposób na papierową gąsienicę, wzięty właśnie z modelu papierowego...
[link widoczny dla zalogowanych]
No i klapy na wieży trzeba zrobić... Bo to nieskomplikowana robota a utwardzi górę...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Śruby mnie wkurzają... Są takie nijakie... Te na dole idzie odlać ale te na wieży są
takie płaskie, że nie wiadomo jak je zrobić... Odlać, odcisnąć... namalować...?
Jakby ta wieża na guziki była pozapinana, jak poduszka...
Peryskopy i inne rzeczy na górze zrobi się później, w myśl zasady, że i tak tego na
górze nie widać...
Szlachetny Panie Grzesiu, zanim o adres e-mail poproszę i wyślę, może tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
A jeśli chodzi o czołg, śruby... na razie odciskam je w glinie i zalewam żywicą...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Tak to wygląda, szału nie ma, ale jakieś wyjście z sytuacji jest...
Na tej farbie, z domieszką szpachli wszystko trzyma się dobrze bo matowa i szorstka.
Tylko glina jakaś gó.....ana, artystyczna "samo wysychająca", jakiś kit pieprzony...
Trzeba poszukać innej albo odnaleźć swoją...z pół wiadra gdzieś jest...
Ale glina i tak lepiej pod wodą odchodzi niż taka plastelina...
Znajomy poszukiwacz, Pan Adam (kolejne ukłony dla Szlachetnego Pana Grzesia)
udostępnił mi "wrześniowego orzełka" wykopanego gdzieś w lesie. Odcisnęliśmy go
w plastelinie, zalałem żywicą.... i pewnie nie prędko do niego wrócę... Niby oryginał
pogięty ciut i zniszczony ale podobny no mojego odlewu zakupionego na Allegro.
Co do gąsienic (dla czego zawsze ciągnie mnie aby napisać "gąsiennic")....
Jako niezły dowcip, można by ograniczyć się do podobnego rozwiązania...
Eksperymenty, eksperymenty...
Było by tego więcej, ale inne roboty... a świadomość mijania wakacji jest przygnębiająca...
Ale coś się robi "dopadkami"... Zacząłem szablony klap na wieży drukować i na tekturę
przyklejać... Początkowo miałem tradycyjnie Wikolem ale jak pomyślałem o rozciągających
się od jego wilgoci kartkach... Na takiej dużej przestrzeni... Użyłem znów kleju w sprayu.
[link widoczny dla zalogowanych]...
Delikatna mgiełka na odwrocie kartki i już można przyklejać... Super robota! Żadnej deformacji.
[link widoczny dla zalogowanych]
Kolejny problem... Jak sie klapy pojawią to i zawiasy trzeba mniejszej grubości...
Mniejszej niż 1 cm... Grubość "blaszek" od 2 do 5 mm... Takiego drobiazgu nawet
wycinarka na gorąco specjalnie nie zrobi... Ale jak wziąć, ostry nóż i "prowadnice..."
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Z tak pociętego styropianu można już zrobić zawiasy na klapach...
[link widoczny dla zalogowanych]
A można też taki styropian "tradycyjnie" giąć (tu na łusce p.lot) i sklejać,
tym razem innym klejem, od Patexa, nabytego w Lidlu....
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Niby od poniedziałku miałem zająć się kadłubem ale klapy na wieży musiałem zrobić.
Zawsze to jakieś wzmocnienie wierzchu, bo wieża coraz częściej stoi na zewnątrz...
No i rdza... Nie mogłem się powstrzymać... W takim stylu ma być cały czołg...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Postanowiłem obliczyć długość jednej gąsienicy... Od szpilki do szpilki jest 9 cm...
109 ogniw x 9 cm = 981 cm ... czyli prawie 10 metrów.........
Gdyby odległość między szpilkami zwiększyć do 10 cm wyszło by 98 ogniw. Prawie 10 mniej.
Każdy powód aby zająć się nową konstrukcją i opóźnić wakacyjną produkcję czołgu
jest dobry... I tak przez szczegóły na wieży opóźniam się znakomicie...
A nóż... No cóż, Zapewne stara, dobra produkcja Gerlacha, długa giętka i ostra...
Dawniej zabójcze narzędzie rzeźnicze w każdym gospodarstwie... Znalazłem zardzewiałe...
wyczyściłem, naostrzyłem, na razie obleci.... A propos oblecenia...
Chwile grozy przeżyłem... Zaraz mi się tamten rozwalony garaż ze styropianu przypomniał...
Pojechałem pomóc bratu zawieźć ojca do dentysty. Wieża leżała sobie na słońcu tak,
że raczej nie było możliwości aby ją wiatr poruszył... Wracam, patrzę - odwrócona.
Noż, k...mać, na samej lufie oparty taki ciężar, oczywiście do góry nogami....
Gdym wcześniej nie pisał że wpakowałem w nasadę lufy sporo styropianu, trachnęła
by w cholerę i wyrwała kawał wieży. Ale skończyło się tylko na kilku otarciach farby.
Zresztą, znikły po przetarciu mokrą ścierką... Co za jakieś kur...skie fatum...
[link widoczny dla zalogowanych]
Pierwszy peryskop się pojawił... Zrezygnowałem z ładowania tam szybek ale drugi już
schnie z szybkami...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Większych zniszczeń, opisanych wyżej, nie było te dlatego, że wkleiłem od spodem
osłony jarzma odpowiedni kawałek styropianu aby przód z armatą nigdy już nie opadł.
Odpowiednio położony gorący klej wygląda niemalże jak spaw...
[link widoczny dla zalogowanych]
Z rozpędu otwór wentylacyjny też zrobiłem. Aby sobie zaoszczędzić gięcia górnej pokrywy
wykorzystałem cześć nieudanej osłony karabinu maszynowego. Już przyklejone do wieży.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
No i na koniec, gąsienice, oczywiście...
Na wieczornym spacerze, bo lekarz u którego nie byłem, zaleca, wpada
kolejny pomysł... no, w zasadzie dwa...
Nie męczyć się w cholerę. Symulujemy rdzę, zasymulujmy gąsienice!
Czyli jednolity pas styropianu a na to dobry szablon, spray i iluzja...
Brakuje tylko dobrego wzorca, tekstury aby to przełożyć na szablon...
Ale można zacząć od powiększenia wzorców gąsienic papierowego modelu...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Polski autor, Kartonowy Fanatyk, dawno nieuchwytny i ten wydruk też...
Ale udało się pobrać z innego źródła... A przy okazji niemieckie gąsienice...
[link widoczny dla zalogowanych]
Jezeli brak Nam danych polskiego 7TP, możemy skorzystać "bliźniaka" T-26.
Ten ruski czołg ma bardzo podobne gąsienice i w dodatku ładnie narysowane...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
A Państwowa Biblioteka Rosyjska udostępnia dokumenty, instrukcję T-26.
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie tylko ja/My mamy kłopoty z gąsienicami. Tutaj miniaturki...
[link widoczny dla zalogowanych]
Drugi pomysł to... Ogniwa gąsienicy mają około 3 cm wysokości/grubości.
Zamiast malować ten pomysł z szablonem (niezły) można puścić 3 pasy
styropianu 1 cm. Górny miałby wycięte rowki symulujące górę gąsienicy,
dolny z "grzebieniami" symulowałby dół gąsienicy a środkowy pas by oba
te pasy spajał, trzymał w kupie... Musze na tym pomyśleć...
***
Dziś przyszedł mały huragan... Latało wszystko, nawet dach na spichlerzu...
Specjalnie nie chowałem wieży tylko położyłem ją na ziemi, lufą w kierunku wiatru...
Nic specjalnego jej się nie stało, w przeciwieństwie do dachu spichlerza ..
Gdybym w porę nie położył parę desek...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Wieża dostała nowy peryskop i kolejne efekty rdzy...
Zabawne, wystarczają 3 kolory: zielony khaki, brąz jasny i brąz ciemny i ich mieszanie.
Co bardziej dziwne, nie potrzeba metalizacji. Jak widać, ciemny brąz na kantach,
śrubach i spawach tak świeci, że wrażenie metalu jest zupełne. A przecież to widzę.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Znów o styropianowym czołgu...
[link widoczny dla zalogowanych]
A z filmu, gdzie ktoś modeluje gąsienice, album rysunków czołgu wyłowiłem.
https://youtu.be/jKphd7aUGfE
[link widoczny dla zalogowanych]
Idąc tym tropem...
[link widoczny dla zalogowanych]
Instrukcje czołgowe...
[link widoczny dla zalogowanych]
Ruskich Humor nie opuszcza...
Niezawodny Misza Szampszin zamieścił takiego oto newsa...
" W polskiej wsi odnaleziono czołg z czasów II wojny światowej"
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Nie 23:12, 05 Sty 2020 Temat postu: |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Czołg T-26, ruski klon Vickersa, ma znacznie więcej rysunków gąsienic,
a są bardzo podobne do polskich 7TP.
[link widoczny dla zalogowanych]
Na dawno zakończonej aukcji jest sporo fotek zdrowo zmaltretowanego ogniwa.
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Szlachetny Pan Grześ:
Może to i niegłupi pomysł zrobienia gąsienic bez szpilek, bo te otwory mnie męczyły.Ale wtedy znowu trzeba będzie jakoś zrobić wygięcia na kołach zewnętrznych, a to też nie będzie łatwe.W ogóle kształt ogniw jest skomplikowany, a jeszcze ilość to już całkowita masakra.Wiadomo, że to i owo, można delikatnie uprościć, ale i tak będzie to ogromna trudność.Miałem nie wklejać fotek moich wariacji na temat ogniwa, ale niech tam Najwyżej Panowie się pośmieją z tych wypocin Robione toto było bez zbytniego trzymania się wymiarów, po prostu żeby zobaczyć jak to będzie się robiło.No i poszło na samo klejenie 3 tubki super glue, razem 7g.
I mały Wiem, że jako stworzenie gąsienica pisze się przez jedno " s ", ale cały czas myślałem o gąskach czołgów jako " gąsieNNicach ".Ale człek całe życie się uczy, a i tak umiera głupi
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Ja też ciągle piszę "gąsiennice" i wydaje mi się to poprawne.
Brawo!!! Ogniwo wyszło Panu bardzo ładnie ale chyba się Pan pomylił nieco.
"Dół" na Pana zdjęciach, z tymi "żebrami" odwzorowany jest dobrze.
Ale "Góra" (w rzeczywistości dół, wewnątrz gąsienicy, z tym "kolcem") już nie.
Tenże "kolec" stoi na takim "mostku" a po bokach ma otwory na koło zębate.
[link widoczny dla zalogowanych]
***
W sumie, od czwartku robię kadłub... Najpierw uprzątnąłem stół...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Resztek przybywa, więc robię recycling... Sklejam je w całość...
[link widoczny dla zalogowanych]
Do tej pory zrobiłem tyle...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
I chyba zmienię technikę na szkieletową, bo coraz ciężej objąć elementy.
W końcu mają szerokość 166 cm. Wg planów chyba o 6 cm za dużo...
Posłużę się tym rysunkiem, porobię styropianowe beleczki 6x6 cm i do nich
będę doklejał płyty...
[link widoczny dla zalogowanych]
Upał więc ładnie schnie, od czasu do czasu polewane wodą...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Wczoraj w sklepie oddali mi za darmo 5 wiaderek Wikolu....
[link widoczny dla zalogowanych]
Klientka oddała bo śmierdział... Sklep zrobił reklamację i zakład oddał im kasę.
A ja wziąłem, przewietrzyłem, już tak nie śmierdzi... dodaję do farby.
Litr lakieru akrylowego, wiaderko kleju, szpachlówka akrylowa dąb i znów
mam ponad 3 litry farby khaki... Z tym mieszaniem... Dasz za dużo brązu,
to musisz dodawać trzy razy tyle zielonego...
Gorąco... Ale czasu mało... Bociany odlatują a nauczyciele przylatują...
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Po głębokim namyśle zrezygnowałem z kwadratowych kształtek na rzecz kątowników
[link widoczny dla zalogowanych]
Mniej roboty i marnotrawstwa materiału. Zawsze przecież można to skleić
do kwadratu a roboty mniej. Kątowniki sklejam w 2 m odcinki. Można odciąć
ile trzeba albo dokleić. Używam podobnego narzędzia...
[link widoczny dla zalogowanych]
Próbuję też ugryźć rysunek ogniwa gąsienicy w rzucie aksonometrycznym...
[link widoczny dla zalogowanych]
Kadłuba już mam po czubek nosa - dotąd mi sięga jak go postawię na boku.
Dotąd zrobiłem tyle...
[link widoczny dla zalogowanych]
Pomysł z kątownikami jest nie głupi ale i tak ciut pracochłonny....
Chyba będę po prostu dawał szersze paski, 6 cm, styropianu 2 cm.
Na razie skończył mi się zapas kleju na gorąco. Jutro kupię nowy.
W sumie mam 4-5 pistoletów do klejenia na gorąco ale połowa leje ten klej
nawet kiedy nie używam. Urok tanich, chińskich modeli...
[link widoczny dla zalogowanych]
Zrobione nocą ramy, pokryłem płytami styropianu, przyklejonymi Wikolem.
Jak pisałem, gorąco, więc wyschnie na beton. Gdyby nie to, że potrzeba szybkiego montażu,
kiedyś planowałem tylko Wikol do klejenia. Ale nie zawsze jest gorąco.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Recykling...Jeśli chodzi o konstrukcję ciągle o nim myślę...
Pan Rysio "obdarował" mnie kiedyś transportem opakowań styropianowych...
Trzeba to będzie dać gdzieś w dolne partie kadłuba. W końcu, solidne kształtki...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
***
No, na razie poszło 2 paczki styropianu 2 cm... No, druga jeszcze się kończy...
Nie czekając, pojechałem po trzecią... Zabawne, nikt w domu nie widział jeszcze
jak któraś paczka styropianu przyjeżdża... Czyli można? Można.
Czasem sam się dziwię. Co tu się złodziejom dziwić... Zwykły brak uwagi...
Jak kasowałem stare książki w bibliotece, polecono abym zabierał ile chcę, do domu.
No, to zrobiłem eksperyment. Przy umiarkowanym ruchu w czasie lekcyjnym, nikt
z uczniów, nauczycieli ani woźnych nie zauważył jak wytaszczyłem ze szkoły dwa
olbrzymie pudła skasowanych książek. Nawet gabinet dyrektora był otwarty na oścież.
Grunt, to w pewnym wieku osiągnąć pewien poziom niewidzialności...
No i crash-bum-bang takie małe... Zauważyłem lufę zbyt opuszczoną. Kiedy i jak...?
Osłona armaty i karabinu to słaby punkt, zawsze to mówiłem...
Nie cackałem się... wykroiłem skalpelem wrażliwy punkt, zalałem gęstym klejem.
Na czas schnięcia ustaliłem jak widać szaszłykami i gwoźdźmi...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Niezależnie, przykleję na około, pod osłoną porządne klocki styropianu aby unieruchomić
na maksa tą newralgiczną część. Słońce suszy najbardziej solidne elementy - pod wieżę.
Ścianki grubości 14 cm, oczywiście puste w środku, ale żebrowane kątownikami...
Ma tam być miejsce na wejście do wieży i na jej obracanie a nawet odpalanie petard.
Całość oparta także na kształtkach o boku 14 cm. Pasuje bo wymiary mówią same za siebie.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Wykorzystując wciąż prażące słońce, wykorzystuję masowo Wikol do łączenia elementów.
Dzieje się to przy sporym wietrze a płyty styropianu metr na metr...
Obłożyłem wszystko ciężkimi dechami a na wierzch wieżę i cały dzień ani drgnęło.
[link widoczny dla zalogowanych]
Trzeba się śpieszyć, bo ma być zmiana pogody a tyle co zrobiłem, schować trudno.
W dodatku, zacząłem już jeździć do szkoły, bo masę podręczników przyszło i trzeba
je do księgozbioru wpisać a to z tydzień zajmie... Ale rano wstaję i do roboty!
Aby tylko rosa obeschła bo mokre kleić... Gęsty klej łapie jak beton. Elementy podczas
klejenia łączę na gwoździe 2,5 calowe. Niektórych potem nawet nie wyjmuję.
Trzymają ładnie, tylko muszę je potem (te które wyjmuję) kąpać w rozpuszczalniku
bo oblepione są klejem i styropianem. W sumie, mógłbym nie wyjmować. Gwoździe
rdzewiejąc zakotwiczają się w styropianie, jeszcze mocniej...
Aby się tylko teraz uporać z masywną częścią podwieżową... Idą tam kształtki 10x14 cm.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Trzeba ich sporo naciąć i skleić. Aby uniknąć marnotrawstwa odpadków tnę styropian
szerokości 50 cm na paski po 10 cm a potem tak ustawiam przy klejeniu, że jeden bok
ma 14 a drugi 10 cm. Kiedy się uporam z częścią podwieżową, część silnikową
mogę zrobić pod dachem i dokleić później do reszty. Ciekawe czy do końca wakacji uda
mi się skończyć samą bryłę kadłuba...
Idzie nocna burza... Kolejny test wytrzymałości dla czołgu ze styropianu...
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Nie 23:23, 05 Sty 2020 Temat postu: |
|
Dziś była dość podła pogoda na klejenie czy malowanie, więc leżałem odłogiem...
Postanowiłem zbadać, jak to jest z tym wypalaniem kółek w styropianie...
Tym razem użyłem aluminiowego masztu od pałatki i ognia z lampy... naftowej...?
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Niezależnie, pomalowałem "farbą czołgową" dwa kawałki otuliny z pianki...
[link widoczny dla zalogowanych]
Ogniwo gąsienicy... Jak się uprzeć, to jakby trzy połączone zawiasy...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Dziś znów słońce wyjrzało więc, dawaj, wieżę do góry nogami i wpychać 12-24 cm styropianu
pod jarzmo aby już nigdy nie opadało... Zdjęcia później...
Dziś szkicowałem układ żeber na ogniwie gąsienicy a nawet przymierzam się do wersji
gdzie będą one po prostu wydrukowane. Prostokąty z ogniwami to kartki formatu A3.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Kleju na gorąco już brakuje, jutro znów wyjazd na radę pedagogiczną i do miasta...
***
Kolejna wersja, bardziej prawdziwa bo rdzawa...
Kurde, dlaczego nikt nie zrobi dobrego zdjęcia od "dołu" gąsienicy...
Bez tych, zniekształceń perspektywy...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Dzień też staje się krótszy i słońce już nie te do suszenia kleju (Wikolu) i farby...
Ale prę do przodu kiedy i jak mogę, aby do jesieni choć kadłub zrobić...
Pierwsze fotki fatalne, bo z trybu nocnych zdjęć na normalne nie przestawiłem...
Wzmacnianie obszaru pod lufą. Styropianu wepchałem tyle, że nic nie opada.
Przyrząd do wyznaczania krzywizn bardzo się przydał... Wczoraj "kryzę" pod wieżę zrobiłem.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
To co zrobione, zostało pomalowane wstępnie. Raz że zabezpieczy styropian przed UV,
dwa, jakby ten klej Wikol, okazał się jednak wadliwy...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Przód jest jakby zabudowany, jeszcze drugi bok został i bierzemy się za tył.
Rzadki widok od środka wieży na wlot lufy i właśnie od jej wlotu...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu tego nie widać ale jak się spojrzy w lufę, widać w niej dokładne łączenie
dwóch połówek wieży... No i malowanie... Świra można dostać...
Inna farba na wałku i w pojemniku, całkiem inna po wyschnięciu...
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale słońce grzeje, więc dawaj do roboty, kleić część silnikową.
Lubi czasem powiać, więc robota znów w stodole.
Konstrukcja ze styropianowych kątowników jest mimo wszystko chwiejna.
Zastanawiam się jak oni tam w oryginale montowali płyty pancerne na stalowych
kątownikach... Zapewne tak jak i ja... No bo sama konstrukcja jest chwiejna ale do
momentu, kiedy zaczynamy montować na niej płyty pancerne... nawet ze styropianu
Same płyty i sama konstrukcja są chwiejne ale jedno połączone z drugim już nie.
Język w pistolecie na klej gorący wysiadł, więc łączę elementy na gęsty Wikol i gwoździe.
Gwoździe, oczywiście, na czas schnięcia kleju.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Nie 23:33, 05 Sty 2020 Temat postu: |
|
Zapytałem kiedyś w sklepie, co to za "miarki" są...
Wytłumaczono mi, że to nie miarki ale przyrząd do wyznaczania linii.
Nie wiem, jak Wy, ale w dzieciństwie widziałem, jak stolarze wyznaczają
proste linie na długich deskach. Nazywali to głownia. Kawałkiem zwęglonej
gałęzi nacierali sznurek, napinali na długość deski, odciągali i strzelali jak
uczniowie strzelają z pasków biustonoszy swoich koleżanek...
Zostaje ładna równa linia. Urządzenie ze sklepu o którym pisałem robi to samo,
tyle że zamiast osmolonej gałęzi, sypie się do pojemnika kolorową
kredę, (widziałem tylko niebieską i czerwoną) która barwi 30 m sznurka.
Szukałem czegoś takiego, aby wyznaczać linie cięcia i klejenia przez cały
czołg. Trochę treningu z korbką zwijającą i efekt zadowalający.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Plany sobie, model 3D sobie a rzeczywiste wykonanie sobie...
Wczoraj, z wydatną pomocą syna pracowaliśmy na dwa pistolety ... do kleju.
Już przy pasowaniu boków części silnikowej (wg modelu 3D) wyszły nieścisłości...
Dlaczego konstrukcja wyszła pochyła a boki całkiem prawidłowo...?
Ale nie czas na dywagacje. Konstrukcję tym razem będzie się odcinać po kawałku
i przyklejać na nowo do boków. Będzie dobrze. Z tyłu tymczasowo przyczepiłem na dole
styropiany aby pieski nie właziły i grandziły. Ruszałbym z robotą już, zaraz ale wywiadówka...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Dziś, na dobrą sprawę, zamknąłem pudło korpusu. Zostało mi wzmocnienie dna.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Jak widać, w jednym miejscu, pieski trochę narozrabiały... Nic to...
Jutro znów przewracam czołg na bok i zabieram się do wzmacniania dna.
Na razie będę wzmacniał po bokach, bo jak zrobię całkowitą podłogę,
do czołgu się już nie wejdzie. Jest sporo kawałków, będzie pasowało.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Tył zrobiłem nowy a wycięty stary poszedł na górę, do wyrównania powierzchni.
Wałek do malowania też przedłużyłem, bo trudno dotrzeć w parę miejsc.
[link widoczny dla zalogowanych]
Przód czołgu służy mi często jako stół do cięcia elementów.
[link widoczny dla zalogowanych]
Wieża jest trochę nieobrotna ale daje się unieść także jedną ręką...
Czołg też pewnie by się dało jakoś unieść do góry ale te 413 cm długości.
Jest dłuższy i większy od mojego Golfa II....
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
***
Dziś, zapewne jak całej Polsce, wiało naprawdę solidnie...
Wichura z deszczem taka, że drzwi od domu nie dało się domknąć...
Wszystko na podwórzu fruwało... A czołg stoi... Pierwszy poważny test...
Ale trochę pordzewiał...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Lato solidnie wytrzymało aż do swojego kalendarzowego finału...
Ale dziś pogoda paskudna, kwietniowa. Deszcz, wiatr, słońce, wiatr... Zimno...
Z klejenia nici... A wczoraj mogłem, bo pogoda była i wcześniej do domu wróciłem...
Ale obawiałem się trochę siły wiatru, bo znów trzeba czołg na bok przewrócić...
No i jak zwykle, ostatnio, wykończony jakiś byłem... No, to się zdrzemnąłem...
Ale się zrobi przed zimą i dziś zrobiłem to co ma czołg zatrzymać na miejscu...
Pisałem już, budując miejsce pod wieżą, o solidnych belkach trzymających środek
konstrukcji czołgu. Niezależnie od gąsienic, na zimę, czołg będzie wisiał 40 cm nad ziemią.
[link widoczny dla zalogowanych]
W tych belkach zostaną zamocowane, zaczopowane rury średnicy 5 cm i długości 50 cm.
[link widoczny dla zalogowanych]
W ziemię zostaną wbite drewniane kołki i na nich osiądą owe zaczopowane rury i cały czołg.
W ziemie miały być wbite rurki wodociągowe ale wybrałem wersje tańsze: 4 trzonki
do grabi.
Dziś zabrałem się za te rurki. Dwie już miałem a dwie dociąłem ze starej rury.
Ciężko dobrać odpowiedni rozmiar wycinanych krążków drewna ale poradziłem sobie.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Zresztą nie tylko wiatr jest zagrożeniem...
Może ktoś nocą z rozpuszczalnikiem przyjść, nitro albo z benzyną...
Jak nie rozpuści, to spali... Widziałem taki reflektor z czujnikiem ruchu...
Na forum Włóczykija radzą nie palić papierosów w tym czołgu...
Całkiem nie słusznie... dzisiejszy styropian nie pali się dobrze... Sprawdziłem.
Jest nawet samo gasnący... Ale są inne zagrożenia...
Pieski, które dzieci przytuliły, połamały kiedyś konstrukcję podłogi czołgu.
Czołgu jeszcze nie gryzły ale ze zgrozą odkryłem, że obgryzły lawetę armaty.
Wpadłem we wściekłość i użyłem rewolweru, ale nikt nie zginął...
...rdolone bydlaki... Jeszcze ich w planach Stwórcy nie było, jak armata była...
Nie mają bydlęta szacunku dla zabytku... Ale prędko do armaty nie przyjdą...
A więc czas pomyśleć, co będzie, jak się zabiorą za gąsienice czołgu...
Czołg stanie na polu... A jak na zimę, myszy tam zamieszkają...?
Tutaj rozsypana trutka może pomóc, chociaż nie chciałbym...
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mr-Bad dnia Nie 23:41, 05 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Nie 23:43, 05 Sty 2020 Temat postu: |
|
Czas ogłosić światu kolejną klęskę...
[link widoczny dla zalogowanych]
No dobra, niech będzie konstruktywnie. Eksperyment to działanie naukowe poprzedzone
pytaniem a zakończone odpowiedzią. Pokusiłem się o małe śledztwo....
Bryła czołgu była dość ciężka i nie pofrunęła by sama. To było celowe działanie Smile
Precyzyjny silny podmuch dokładnie w bok kadłuba. Z drugiej strony były podpórki.
Sprawiły tylko to, że bryła czołgu podniosła się z prawej strony i przekoziołkowała przez
wieżę. Wieża gdy ją ciągnąłem rano była tylko pęknięta równo na pół ale w całości.
Kiedy kadłub zatrzymał się na pobliskim trzepaku, odsłoniło się nieukończone dno.
Wichura weszła tamtędy do środka i rozerwała od środka. Wielogodzinne nocne tłuczenie
o trzepak i siatkę dopełniły dzieła zagłady. Tak się przedstawia pobieżna analiza.
Wszyscy piszą, że mogłem schować do stodoły. Ale on nie miał stać w stodole.
Oczywiście, w tamtą noc wystarczyło położyć na kadłub deski, które leżały
przez pół wakacji. Ale przecież przez cały rok nie będę na czołg kładł desek.
Jak pisałem, jestem trochę zmęczony. Ale czołg jest do zrobienia w tydzień.
Z ciekawości czytałem o "domach ze styropianu". Prawda jest taka, że to styropianowe
kształtki o boku grubości co najmniej 5 cm w które jest wlewany beton... Pamiętacie
kwadratowe rury pod konstrukcją wieży ?Wystarczyło by coś takiego dać jako ramę
podłogi,zalewając wnętrza "rury" betonem. Nawet taki ciężar sprawiłby, że czołg byłby trudno
przewracalny.
Tylko trzeba sobie odpowiedzieć o co walczymy? Czy o dość ciężki (około 100 kg) czołg
który w razie potrzeby przeniesie 4-ech ludzi czy o czołg, którego i 10-ciu nie uniesie?
I kolejne "ciężkie" pytanie. Jeżeli taki czołg będzie miał beton w rurach konstrukcji,
z czego zrobić układ jezdny, aby ten ciężar udźwignął? Także z betonu...?
Zaczął bym od "wózków"
W długie zimowe wieczory można zrobić dużo kółek.
Słońce grzać nie będzie ale piec tak
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ciąg dalszy nastąpi....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grześ
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 02 Lis 2010
Posty: 1619
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 9:28, 06 Sty 2020 Temat postu: |
|
I na to czekamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Pon 12:19, 06 Sty 2020 Temat postu: |
|
Kontynuacji rekonstrukcji tematu......?
"Nie, że NIE.
Primo.
Ostatnia tytaniczna praca nad czołgiem 7TP zabrała mi dużo czasu i energii a finisz
też nie napawał optymizmem... Zawalałem wszystkie inne roboty... Bałagan.
W te wakacje postanowiłem się skoncentrować na sprzątaniu przestrzeni roboczej.
Stodoła i piwnice są zawalone. Syf, brud i bałagan nie z tej ziemi... Czas na sprzątanie.
Secundo.
Są tacy, co nie znają smutnego końca czołgu... Dla nich jest opowiastka, jak to Kolega
z Lublina nie mógł się doczekać końca prac, podjechał z lawetą i zabrał czołg do siebie.
Słyszy Pan to, Szlachetny Grzesiu? Ale są i tacy, wcale nie obcy, np. szefowa GOK,
która, słyszała relacje życzliwych ludzi jak biegaliśmy po polach i zbierali styropian...
Dla nich nie liczy się ile zrobiłem, tylko ile zostało... A zostało sporo.
Gdyby nie tamte wichury, dało by się wiele poskładać do kupy. A tak, nie dało się.
Nie chcę trzeciego niepowodzenia ze styropianowymi stworami w tle.
I tak zadanie jest skomplikowane (vide układ gąsienicowy). Czasem mnie kusi zrobić
T-34 - większy i szczegółów mniej. Więcej dokumentacji. W końcu przestali by się śmiać
z kalibru działka 7TP.... Tak więc, jak pisałem kiedyś, na razie projekt odłożony.
Musi okrzepnąć skuteczna koncepcja technologiczna typu choćby styrobeton..."
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mr-Bad dnia Pon 22:40, 06 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Pon 22:58, 06 Sty 2020 Temat postu: |
|
Coś dla Szlachetnego pan Grzesia...
Przy sprzątaniu znalazłem trzy rzeczy: "pewien szablon", kartki bloku technicznego
i resztki tektury falistej. Wszystko do wyrzucenia albo spalenia, bo zakuuuurzoneee...
Ale klej był pod ręką... Kartek bloku zabrakło do "skręcenia" rurki o średnicy 32 mm
(acha, pręt stalowy śr. 18 mm też znalazłem) więc zacząłem skręcać tekturę. Potem
to do lakieru a teraz schnie. Grube średnice skleja się szybciej a koniec można wykończyć
jak by co brystolem albo szpachlą...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ledwie człek oczy otworzy (około... 11.00...) ...Eksperymenty, eksperymenty...
Czasami wręcz z łóżka cię wyrzuca, bo przecież musisz to sprawdzić, przetestować...
[link widoczny dla zalogowanych]
Jakie życie było by piękne, jakby fotografujący podobne archiwalia robili to z tej pozycji...
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie ukrywam, że czołg jak czołg ale budowa ogniwa gąsienicy mnie zafrapowała...
Przecież rzecz nieduża, mieści się na kartce A4, jak widać, nieco dłuższa od dłoni...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Póki co, zmieniłem nieco technologię - nasączam lakierem na końcu i raczej pędzlem.
Przy tradycyjnym namaczaniu, jak nalezie lakieru w te rurki, zanim potem z niego wyleci...
zanim wyschnie... Za długo to trwa... Poza tym, szlifowanie w taki sposób pozostawia
widoczne efekty... Nie przeszkadza mi to - i tak wszystko będzie szpachlowane....
Ale lakierować Kaponem trzeba - szpachla akrylowa czy potem lakier akrylowy jest
na bazie wody i cała papierowo tekturowa konstrukcja pooooszła by w ...
A praca z tekturą falistą, taką grubości z 1,5 mm zaczyna mi się podobać.
Potraktowana Kaponem czy Super Glue staje się jak plastik. Jeszcze wcześniej, pięknie
się tnie skalpelem-nożykiem, nawet po liniach krzywych... Z 8 mm sklejką czy MDF
nie poszło by tak łatwo... A tak, układam na styropianie i tnę jak dłutkiem, raz za razem...
Potem lekka obróbka miniszlifierką i już... Potraktowana lakierem czy SG, jeszcze lepiej...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
***
Znów zaczyna grzać, więc dobrze wszystko schnie... Zaczynają się reparacje...
Ubytki w styropianie najlepiej uzupełniać... styrobetonem... Nie wiem czy to dobra nazwa...
Styrobeton to powinien być beton plus styropian. A tu cement woda i styropian...
Do jego mielenia zaprzągłem wiertarko wkrętarkę i robota ruszyła...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Kombajny rozpoczęły swoją robotę, więc bezpiecznie było przenieść armatę w inne
miejsce i rozpocząć dokładny przegląd. Na razie styrobeton dobrze wypełnia ubytki.
[link widoczny dla zalogowanych]
W innym miejscu podwórza, odbywa się renowacja tego co pozostało z czołgu...
Właściwie chodzi o to, że jarzmo armaty wyłazi z osłony. Dziś posmarowałem klejem
z jednej strony, jutro posmarujemy z drugiej... Grzeje, nie ma co się spieszyć...
Wszyscy wiemy czym się to kończy...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Szlachetny Pan Grześ:
Tęsknię za tym pańskim czołgiem...
***
"... to tak łatwo powiedzieć ... "
Nie powiem, że nie... Już sam fakt, że ślęczę nad gąsienicami czy odnawiam armatę
zamiast posuwać się ze sprzątaniem metr na dzień o czymś świadczy...
Myślę też nad odlewami ogniw gąsienic z betonu albo glinianej masy lejnej...
Nie ukrywam, ze pierwsza opcja za mną chodzi... Pamiętam, dachówki
na starym spichlerzu były z betonu... Tylko kwestia form i ich trwałości...
Szlachetny Pan Grześ:
Tylko raczej czołgu z cementowymi gąskami na wystawę by Pan nie zabrał.Zostałyby tylko osławione wycieczki
***
Taaak... Wycieczki...
A czołg by stał na stercie gnoju, bo tam wylewam szambo...
Zabieranie ponad 4 metrowego czołgu na wystawę zawsze będzie kłopotliwe...
Niezależnie od tego z czego jest on zrobiony...
Dlatego rozkładanie go na części zawsze brałem pod uwagę.
Gąsienice z kołami, kadłub, wieża - to zasadnicze moduły.
Sporo osób wciąż się o ten czołg dopytuje. Im bardziej go już nie ma, tym chyba więcej.
Ale same achy i ochy nie wystarczą... To są wymierne koszty materiałowe i czasowe...
Odjęte sobie i rodzinie... Nie dopraszam się oczywiście o jakąś współpracę ale sami
chyba rozumiecie, że spory to wysiłek. To jest unikat w skali kraju, więc patrzenie na ręce...
Mam wrażenie, że nie zawsze życzliwe... Brak dokumentacji więc praca zdecydowanie
twórcza... same wisienki na torcie... No i technologia... Skończył bym tamten czołg,
gdybym w odpowiednim momencie przeniósł się pod dach... Ale ile można trzymać pod
dachem czołg, nawet i najmniejszy... Wyniesienie go "na zewnątrz" to kolejne kroki
technologiczne... Żeby był ciężki, odporny na warunki atmosferyczne i to kilka lat.
I jeszcze te kompromisy między efektem a kosztem... Modelarze z okresu "PRL" wciąż
podkreślają, że uczył ich kreatywności, "bo niczego nie było". A ja jestem z PRL ...
***
Mam wrażenie, że wokoło są ludzie którzy swoją wiedzą pomagają mi ile się da...
Od wczoraj zapytałem dwie osoby nt. betonu i co sobie wynotowałem:
Szwagier (murarz):
"Cement 1 część, piasek, żwir 3 części. Woda do gęstości masy. Cement jest "klejem"
Znajomy z marketu budowlanego:
"Zagęszczony beton można od razu wyjąć z formy.
Woda do cementu, żeby beton nie popękał.
B20 beton najbardziej powszechny.
Pustak ma gęstość kg/m3, ma 500 albo 600 kg/m3
Znajomemu udało się przy 350 kg/m3.
Bąble w materiale mają być małe ale ma być ich dużo.
Wełna mineralna produkowana jest z bazaltu - kamienia, skały magmowej.
Zagęszczenie betonu: lać wody, rozrzedza niepotrzebnie masę.
Inny sposób, najczęściej stosowany, stół wibracyjny.
Zagęszczenie jest bardzo ważne dla wytrzymałości betonu.
Ciekawostka: kolory kasków..
Białe: kierownictwo, nadzór, żółte: pracownicy, niebieskie: uczniowie.
Czerwone: sygnaliści do operatora dźwigu.
Jadący z wytwórni beton ma tylko 2 godziny na wykorzystanie.
Próbki betonu to sześciany 15 x 15 cm. Beton jest wibrowany.
Po 24 godzinach jest wyjmowany z formy i wkładany do wody.
Spędza tam około tygodnia. Gips wciąga wilgoć. Potrzebuje dużo wilgoci aby związać.
Beton potrzebuje potem więcej wody do hydratacji niż daliśmy na początku.
Najważniejsze są pierwsze trzy dni (polewanie) a powinno się około tygodnia.
Stół wibracyjny na zasadzie mimośrodu. Jest bardzo ważny dla właściwości betonu.
Ogniwo z betonu, zrobione właściwie można rzucić o ziemię z pewnej wysokości.
Beton 42 albo 42/5 a nie 30. Kruszywo to piasek (wypełniacz) żwir, kruszone materiały.
Dylatacja- odstęp np. między podłogą a ścianą.
Ja mierzyć różne substancje? Najlepsze jest podawanie w jednostkach wagowych (kg)
Gotowego betonu w workach nie warto przesiewać. Właśnie różnorodność "frakcji" świadczy
o wytrzymałości betonu. Więc mieszanina piasku, żwiru, kruszywa jest pożądana.
Jak nie zagęścimy będzie nam beton pękać w rękach.
Zagęszczenie betonu i jego pielęgnacja to są najważniejsze rzeczy poza samą recepturą."
No i chyba ta ostatnia linijka stanowi całe sedno problemu...
Kurcze, ile My już tu "sprawności' zdobyliśmy w tym temacie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Pon 11:48, 29 Cze 2020 Temat postu: |
|
Ktoś na ruskim forum prosi o informację na temat polskiego czołgu 7TP.
Podają mu sporo materiału, bardzo dużo po polsku...
Klient dziękuje i oświadcza, że idzie się uczyć polskiego "bo ja po ichniemu ani bum-bum"...
Skąd My to znamy tylko w drugą stronę...
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
roki2854
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Gru 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Radom mazowieckie
|
Wysłany: Pon 12:11, 29 Cze 2020 Temat postu: |
|
Szlachetny Panie Janku rozwalił Pan system, jestem pod ogromnym wrażeniem i mocno mnie Pan zainspirował. Powiem tak dla mnie to bomba. Gdyby się Pan pokusił na TKSa to chętnie kupiłoby od Pana Muzeum Kampanii Wrześniowej i Twierdzy Modlin. Miałem taką propozycję ale niestety to nie mój film, odesłałem ich na tą stronę. Co Pan na to?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|