[Mr-Bad]

E tam, odgrzewane "kotlety" czy nie...
Ważne, że przynajmniej jest jedno miejsce w Polsce, gdzie może się rzecz odbywać.
Ja też zawsze myślałem, że centralna lokalizacja była by najlepsza dla wszystkich.
Były apele, że może gdzie indziej ale na razie kolejki nie widzę...
U nas, w GOK, zawsze jesteście mile widziani, w końcu u nas się to zaczęło.
Trochę Nas formuła Spotkań przemełła - na początku miał być kameralny weekend.
Weszły festyny, zrobiło się bardziej boom, bo motory i wejście z przytupem...
Generalnie nie ważne, ile ludzi przyjdzie - robiliśmy te Spotkania bardziej dla siebie.
No, może ważne, jacy to ludzie przyjdą... Ale i dzięki nim nabywamy cennych doświadczeń...
Np. jak ustawić stoły aby klient ni łaził, gdzie mu się podoba i nie brał co mu się podoba...
Co do namawiania Naszych Szlachetnych... Chyba każdy czyta o Spotkaniach.
Mogę czasowo logo podmienić... Szlachetny Pan Kroll też ma co pokazać...

[maciek123]

Dla mnie właśnie istotą jest samo spotkanie. Dawno Szlachetnych Panów nie widziałem

[kroll]

Niestety w tym terminie będę daleko na wschodzie...

[Mr-Bad]

No, My też będziemy na wschodzie...

[kroll]

No, ja parę stref czasowych dalej...

[Mr-Bad]

[Mr-Bad]

Hm, jakby to, w prostych żołnierskich słowach, powiedzieć...
Nie wiedzieć czemu, zawsze w takich razach, przypomina mi się dowcip z wojska.
O tym, kiedy szeregowemu Mamule umarła matka a dowódca miał mu to delikatnie oznajmić...
No, to zebrał cały oddział Mamuły na zbiórkę, w dwuszeregu i gromkim głosem oznajmił:
"Baczność! Żołnierze, którzy posiadają matkę, dwa kroki na wprost, wystąp!
A wy, szeregowy Mamula, gdzie się, k.....a, pchacie ?!?!?"
I tego typu jest to smutny przekaz. W prostych, żołnierskich słowach...
Byłem wczoraj w GOK Kąkolewnica. Reperuję Panu Rysiowi kartę telewizyjną...
Pani Dyrektor Bożena (świeżo po wypadku samochodowym - gościu, świeżo zakupionym autem
z podporządkowanej jej wyjechał, oboje żyją) oznajmiła mi, że festynu na koniec czerwca nie
będzie... Bezpośrednio, ma na to wpływ coroczna uroczystość w lesie Baran, tutejszym Katyniu.
Uroczystość ta będzie w niedzielę, zapewne 9 albo 16 czerwca... Dokładnie nie zapytałem...
Zawsze po mszy w lesie, 500 m dalej, na strzelnicy (Sz Panowie Maciek i Grześ znają miejsce)
odbywały się dalsze części kulinarno artystyczne... W tym roku, ktoś (nowa Pani Wójt?) wpadł
na pomysł, aby tą w/w część przenieść na stadion przy GOK (również znacie to miejsce) i aby
miało to charakter festynu lub z festynem było to połączone... W rezultacie, "zbędnym" stało się
robienie festynu, 30 czerwca czyli około 2 tygodnie później... No i mleko się rozlało...
Ale jakby co, zawsze możemy się spotkać, choć pewnie przyzwyczailiśmy
się do formuły z festynem i tłumami ludzi...

[maciek123]

O kurcze nie wiem jakim cudem przegapiłem ten post... No trudno, może za rok się uda