Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy informacje o broni uzyskane w Internecie są miarodajne ? |
TAK |
|
0% |
[ 0 ] |
Tylko niektóre |
|
36% |
[ 4 ] |
Tylko te które można zweryfikować pomiarami |
|
27% |
[ 3 ] |
Tylko poparte materiałem faktograficznym np. zdjęciem |
|
18% |
[ 2 ] |
NIE |
|
18% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 11 |
|
Autor |
Wiadomość |
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 2:40, 17 Sie 2011 Temat postu: |
|
Znalezione bicia
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 10:17, 17 Sie 2011 Temat postu: |
|
Wzory bicia na różnych Stenach. Litery nazwy i wzoru 4-4,5 mm,
logo 3-4 mm, numery 2,3-5 mm. Dokładnych danych na temat liernictwa nie ma. Zastępczo Arial i Courier. Część zdjęto ręcznie ze zdjęć i przeskalowano.
[link widoczny dla zalogowanych]
I nowa, rozszerzona tablica znakowań (nie w skali 1:1).
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 15:30, 17 Sie 2011 Temat postu: |
|
A tak wygląda hybryda Mk III z Mk II zwana Local Pattern robiona przez fabrykę radiową na Nowej Zelandii w 1943 roku.
Rurka osłony lufy typu Mk II ale nieco mniejszej średnicy (ok. 36 mm).
Łożysko lufy i lufa z Mk II. Reszta - Mk III.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 21:07, 20 Sie 2011 Temat postu: |
|
Naprawdę bardzo dobra produkcja 1h:40min o pistoletach maszynowych w sposób profesjonalny z Peterem Laidlerem (m.in) w roli głównej. Dużo testów strzelania. Ciekawe informacje, np. z 300 000 zakupionych (i zapłaconych złotem) Thompsonów 200 000 czeka sobie na dnie Atlantyku; za cenę 1 Thompsona kupowano 15 stenów, Że stosunek drogi pocisku do zamka w stenie wynosił 60:1. Czyli po opuszczeniu lufy przez pocisk (198mm) zamek przesunął się o 3,3 mm. A po odrzucie na odległość 15 cm zamka pocisk był już 9 m od lufy. Że słynny rygiel mosiężny w Thompsonie był do d.., bo tylko komplikował broń a praktycznie nic nie dawał. Że najszybciej strzelała pepesza, potem thompson a najwolniej MP40.
Nagranie wspomnień Turpina o jego stenie.
Piękny British English. Porównanie od MP18 przez MP36, Lanchenstera, Steny, MP38/40, PPsz41, PPS43, Thompsona, Smarownicę, MP41, Berettę38, Sterlinga aż do Stg44.
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozycja warta swoich pieniędzy. . Oglądałem ciurkiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Nie 17:15, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
Ano trzeba by kiedyś przysiąść fałd...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MacReady
Starszy użytkownik
Dołączył: 24 Cze 2011
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 7:48, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
Benedyktyńska robota Panie walther38! A swoją drogą co takiego siedzi w człowieku, że z chęcią wywaliłby cały magazynek z 'pulomiota' np. w starą lodówkę, albo samochód? I cieszyłby się z tego że narobił dziur, he he? Ja bym się cieszył Faceci nigdy nie dorastają. I bardzo dobrze:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 21:52, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
A tu krótka demonstracja faktu, że sten mógł faktycznie sam strzelać. Demonstruje Peter Laidler.
http://www.youtube.com/watch?v=u6NaBkGbVNk
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 21:39, 23 Sie 2011 Temat postu: |
|
Tak mniej więcej wyglądał prezent z nieba - zestaw dla ruchu oporu
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Informacja dzięki uprzejmości Richarda Ashleya z Coleshill House.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez walther38 dnia Sob 15:08, 03 Sie 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 22:21, 24 Sie 2011 Temat postu: |
|
Akcesoria niekoniecznie trzeba kupować na Allegro lub gdzieś. Można zrobić.
Pas nośny taśma tapicerska podbarwiona herbatą szer 19-20 mm, sprzączka z blachy mosiężnej grub 1,5-2 mm, hak z gwoździa śr. 3 mm przyspawany do stalowego uszka. Smarownica plastik, karton wielowarstwowy, narzędzie do napełniania magazynka - stal + mosiądz.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 8:49, 25 Sie 2011 Temat postu: |
|
Ciekawe - wyraźne i duże 37 zdjęć "klona" stena - MP 3008
[link widoczny dla zalogowanych]
strona 45 post #1199
Teraz jest tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez walther38 dnia Czw 15:36, 25 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 7:17, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
C.d. faktografii Stenów:
Ze wspomnień rusznikarzy REME i CART
Richard Ashley po wojnie pracował przy weryfikacji powojennych zapasów magazynków do Stenów. Magazynki do Stena przychodziły do przeglądu w zapakowanych w gruby brązowy papier pudełkach z grubej tektury zawierających 10 lub 12 sztuk. Dodatkowo, całość była owinięta w papier smołowany a brzegi były uszczelnione smołą. Na pakunku owiniętym drugą warstwą grubego brązowego papieru pakunkowego znajdowała się odpowiednia naklejka informacyjna o zawartości. Oprócz tego, że wszystkie magazynki były zawinięte w natłuszczony (woskowany) papier to każdy pojedynczy magazynek był podobnie zawinięty. Tak zapakowane magazynki, zgodnie ze standardami Ministerstwa Wojny powinny przetrwać w wodzie morskiej przez 5 lat.
W trakcie przeglądu każdy magazynek rozbierano i czyszczono a następnie wstępnie sprawdzano czy na jego powierzchni, a szczególnie w obrębie szczęk podających nie ma zadziorów. Magazynek składano i ładowano 10-15 nabojami szkolnymi i sprawdzano dwa kluczowe parametry – wysokość podawania naboju oraz kąt podawania , czyli kąt pod jakim nabój jest wysuwany z magazynka. Powinien wynosić 8o. W przypadku mniejszego kąta pocisk nie był wprowadzany do komory nabojowej a w przypadku większego również, z tym że następowało jego przekoszenie i pionowe ustawienie co w konsekwencji powodowało zablokowanie zamka i zacięcie broni. Regułą było, że większość magazynków z każdego pudełka wymagała regulacji. Kolejnym etapem było sprawdzenie magazynka na strzelnicy. Po załadowaniu 30 nabojami brano przypadkowy karabin ze stelaża i z niego strzelano używając sprawdzanych magazynków.
Zwykle co najmniej jeden magazynek z każdego pudełka sprawiał problemy. Jeśli naprawa przy użyciu delikatnych uderzeń młotka nie dawała poprawy magazynek był niszczony.
Tego typu problemy nie były zaskoczeniem dla rusznikarzy ( w samej Wielkiej Brytanii magazynki (tylko do wersji Mk I, I* i II) wykonywało 27 różnej wielkości i doświadczenia zakładów produkcyjnych. Można sobie jednak wyobrazić zaskoczenie aktualnego posiadacza Stena, nie poinstruowanego z lenistwa, braku czasu czy nieuwagi o możliwości wystąpienia tego typu problemów, który zamiast oczekiwanej serii (w armii Brytyjskiej 2-3 strzałów, a Amerykańskiej – 32) usłyszy zamrażający krew w żyłach (angielskie określenie jest bardziej obrazowe – „trouser filling”) klik zamka. W takich sytuacjach oczywistym winnym był Sten.
Przy okazji – jaki był powód zasilania Stena z magazynka umieszczonego poziomo w lewej strony broni? Powodów było kilka i wszystkie praktyczne. Poziome lewostronne zasilanie ułatwia wymianę magazynka (szczególnie przez osoby praworęczne) a z drugiej strony przy strzelaniu w pozycji leżącej zmniejsza powierzchnię strzelca wystawionego na ogień przeciwnika wtedy gdy sam do niego chce strzelać. Dla obcokrajowców, szczególnie tych, którzy byli obeznani z zasilanie pionowym od dołu (MP-38, MP-40, MP-41, Beretta 38, PPD-40, PPSz-41) było dużą trudnością przyzwyczajenie się nie tylko do zmiany lokalizacji magazynka ale i utrzymania broni na linii celowania podczas jego wymiany a także zmiany wyważenia broni następującej w czasie jego opróżniania.
Największe problemy zasilania dotyczyły wersji Mk II. W wersjach Mk I i Mk I* gniazda magazynka były mocowane do komory zamkowej czterema nitami w w wersji Mk III zgrzewaniem punktowym. W wersji Mk II gniazdo było obracalne w granicach 90o od pozycji z lewej strony do pozycji pionowej w dół. Należy jednak pamiętać o początkowym przeznaczeniu wersji Mk II. Była to broń dedykowana wojskom powietrzno-desantowym w celu uniknięcia obrażeń powodowanych w czasie lądowania przez sterczące w bok gniazdo. Poza tym ruchome gniazdo oszczędzało przestrzeń w pojemnikach zrzutowych oraz umożliwiało skryte przenoszenie broni pod kurtką lub płaszczem (p. np. scena Czereśniaków z rowerami po wizycie u piekarza i zakupie chleba w serialu Czterej pancerni i pies – „Tomuś rozepnij kapotę”).
Autorytatywne źródła, mające bezpośrednią rusznikarską styczność z tą bronią po wojnie zaprzeczają obiegowej opinii mówiącej, że obracane gniazdo zapobiegało dostawaniu się zanieczyszczeń (piasek, brudy) do komory nabojowej. Częściowo może, przed dużymi kawałkami, ale były dwa inne miejsca przez które takie zanieczyszczenia mogły również, a nawet częściej dostać – szeroka szczelina w komorze zamkowej w której poruszała się rączka napinająca zamka oraz całkowicie otwarta od dołu komora mechanizmu spustowego (blaszana osłona osłaniała jedynie przednią jej część). Mimo tych oczywistych wad w testach polowych błota i piasku Steny wykazywały większą odporność od pistoletów maszynowych Thompson.
Innym obiegową opinią jest twierdzenie, że upuszczony naładowany Sten może sam wystrzelić serię pocisków po otoczeniu (nawet niektóre karykatury takie sceny obrazują). A jak było naprawdę? Po pierwsze – w instrukcji do każdego Stena napisane jest wyraźnie i DUŻYMI literami – „Tej broni nie wolno przenosić z załadowanym magazynkiem i zamkiem w pozycji przedniej (zwolnionym)”. Po drugie, każdy, kto ma zamiar powtarzać takie bzdury powinien zdać sobie sprawę, że każda ówczesna broń maszynowa działająca na zasadzie zamka swobodnego (od MP-38 poprzez MP-40, MP-41 na PPS-43 skończywszy) charakteryzowała się tą samą cechą. Przy pionowym (kolbą w dół) upuszczeniu broni załadowanej (magazynek z nabojami w gnieździe) bezwładność zamka (ok. 900g) powoduje iż w chwili zatrzymania broni zamek przesuwa się nadal w dół ściskając sprężynę powrotną i może dojść do zaczepu spustowego. Wtedy nic się nie stanie. Jeśli jednak broń zostanie upuszczona z wysokości tylko ok. 40-60 cm (dla Stena Mk II) to zamek cofnie się nie tak daleko by zaczepić o zaczep zamkowy ale na tyle daleko by umożliwić podajnikowi magazynka ustawienia dna naboju na drodze zamka. Wracając do pozycji wyjściowej zamek poda nabój do komory nabojowej a ponieważ w tego typu broni iglica była mocowana na stałe i zawsze wystawała z czółka zamka, przy podaniu w ten sposób naboju MÓGŁ nastąpić niekontrolowany wystrzał. Pokazuje do obrazowo na strzelnicy Peter Laildler na filmie o Stenach i innych pistoletach maszynowych. Tak więc dopuki doputy nie wprowadzono modyfikacji jedynym bezpiecznym sposobem przenoszenia załadowanej broni było naciągnięcie zamka i zaczepienie rączki zamkowej w tylnym wycięciu szczeliny w komorze zamkowej.
Wreszcie po trzecie – sprawny skądinąd Sten MÓGŁ wystrzelić po upuszczeniu RAZ ale nie całą serię. Dlaczego – niezależnie od pozycji przełącznika rodzaju ognia Sten w opisywanej sytuacji miał zwolniony język spustowy a tylko jego ciągłe trzymanie naciśniętego mogło skutkować ogniem seryjnym. Tak więc po takim przypadkowym wystrzeleniu zamek zostałby odrzucony na pełną długość, czyli zostałby zatrzymany na zaczepie zamkowym w pozycji odciągniętej. Bez ponownego naciśnięcia na język spustowy następny strzał nie mógł nastąpić. Jednak, jeśli broń była zużyta, szczególnie jeśli posiadała zamek z brązu obserwowano, że nawet normalnym używaniu występ zaczepowy zamka ześlizgiwał się z zaczepu zamkowego i broń mogła w danej chwili wystrzelić wszystkie pozostałe w magazynku naboje jedną serią.
Z tych powodów w 1943 roku (czyli po dwóch latach użytkowania) wprowadzono rączkę zamkową (Mk4 i Mk5) z wydłużonym bolcem, przesuwaną w poprzek bloku zamkowego i blokującą zamek w przednim położeniu przez wsunięcie tego bolca w wykonany w ścianie komory zamkowej otwór. Po potwierdzeniu skuteczności tego rozwiązania każdy trafiający do remontu Sten wersji nie posiadających takiego rozwiązania był odpowiednio modyfikowany. Z tego powodu obecność charakterystycznego otworu w komorze zamkowej widocznego po jej lewej stronie nie przesądza o czasie wyprodukowania konkretnego egzemplarza. Może być zidentyfikowany jedynie po numerze seryjnym. Aby uniknąć nieporozumień co do wersji wyposażonych w blokadę przednią zamka (występującą powszechnie w Związku Radzieckim już w 1941 roku w PPSz-41) lub nie, zmieniono wygląd rączki napinającej (wersja Mk4 była bardzo podobna do wersji nieblokującej Mk II) na klepsydro-podobny (Mk5) co umożliwiało łatwe wizualne rozpoznanie wersji zabezpieczenia. Do czasu wprowadzenia tej modyfikacji we wszystkich Stenach obowiązywała zasada przenoszenia załadowanej broni z zamkiem naciągniętym i zaczepieniem rączki zamkowej w tylnym wycięciu szczeliny w komorze zamkowej.
Kolejną obiegową opinią na temat Stenów jest ta, że są „produkowane przez narzeczoną na Wyspach w czasie przerwy obiadowej”. Richard Ashley, wieloletni rusznikarz-zbrojmistrz angielski pracujący ze Stenami od 1961 roku oglądając oryginalne rysunki Stena w dziale dokumentacji RSAF Enfield myślał, że są to współczesne kopie wykonane przy pomocy komputera. Tolerancje na rysunkach były ostrzejsze niż dla produkowanych przecież masowo silników Merlin Rolls Royce. N.p. kąt występu bloku zamkowego zaczepiającego o zaczep podany na rysunkach to 12o50’ bez żadnych tolerancji. A przecież wiadomo, że będzie to wpływać na siłę spustu. Jak sprawdzano to w produkcji – obserwowano cień wykonanego elementu rzucany na ekran kontrolny – 2/10 w te plus na minus czy 2/10 w drugą stronę – co za różnica? Inżynier pracujący w czasie wojny przy produkcji stwierdził, że to normalne. Należy bowiem na problem spojrzeć nie z pozycji produkcji pojedynczych części a z pozycji ich montażu w funkcjonujący finalny produkt. Montaż prowadziły kobiety, często niewykwalifikowane skierowane bezpośrednio z Urzędu Pracy. Stały albo siedziały przy długim stole twarzami do biegnącej pośrodku taśmy przenoszącej części, np. gołą komorę spustową. Posuwając się wraz z taśmą wyjmowały dostarczone im w metalowych lub drewnianych skrzyniach inne części do montażu całości, wkładały je do odpowiednich miejsc w komorze i odkładały na taśmę. Inne pracownice w dalszej części dodawały kolejne elementy tak, że na końcu taśmy schodził kompletny Sten Mk II, za wyjątkiem muszki. Ją instalowano na innym stanowisku w równie prosty sposób. Na wylot lufy zakładano wzornik i tak nią kręcono aby rozbieżności pomiędzy nią a otworem przeziernika były najmniejsze i wybijano w tym ustawieniu na końcu lufy albo kreskę albo ostatnie cztery cyfry numeru seryjnego. Na kolejnym stanowisku wybierano odpowiedniej wysokości muszkę (jedną z trzech przewidzianych), mocowano je na wpust klinowy i blokowano na stałe spawem. Na innym stanowisku pracownica przy pomocy urządzenia specjalnego (młotka) dopasowywała płytę tylną tak komory spustowej jak i płyty oporowej kolby tak aby zlikwidował zbytni luz a równocześnie zapewnić łatwość dołączania/odłączania kolby. Jeszcze inna pracownica była odpowiedzialna za umieszczenie i zanitowanie bolca ograniczającego ruch spustu. Taki system pracy narzucał konieczność takiego wykonywania tych ok. 60 części przez 300 poddostawców aby możliwe było szybkie wykonanie produktu końcowego. Na linii montażowej nie było ani czasu ani miejsca na dopiłowywanie, dopasowywanie części. Z tego powodu kluczowe było używanie atestowanych i jednakowych wzorników i innych prostych przyrządów pomiarowych dla sprawdzania wymiarów i wczesnego odrzucania elementów wadliwych. Wszyscy producenci taki sprzęt posiadali i używali go go najmniej dwukrotnie – w czasie wykonywania elementów i przed ich pakowaniem do wysyłki na linie montażowe. Części były weryfikowane finalnie przed włożeniem ich do skrzyń transportowych na taśmę montażu końcowego. Z tego powodu Sten nie mógł powstać w ciągu przerwy obiadowej. Tak naprawdę Sten Mk II był wykonywany w ciągu 12,5 roboczogodziny a prostszy technologicznie Sten Mk III w czasie ponad dwa razy krótszym. Wprawdzie na estetykę spawów i końcowe wykończenie nie zwracano większej uwagi to części istotne dla funkcjonowania broni były wykonywane bardzo dokładnie i z utrzymaniem ostrego reżimu tolerancji.
Żrodła
Richard Ashley (AURT) Coleshill Auxiliary Research Team 2009
Peter Antill (AURT) Coleshill Auxiliary Research Team 2009
Peter Laidler The Sten Machine Carbine(REME, Collectors Grade Publ. Inc., 2000)
Ian Skennerton 9mm STEN MACHINE CARBINE Mks 1, 1*, 2 & 3 Small Arms Identification Series (Arms & Militaria Press, 2000)
John Hutchins The Sten Gun and other submachine guns (Tommy Atkins Media, 2009)
Leszek Erenfeicht (Strzał, 2008)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 17:48, 04 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Ciekawostki Stenowe.
"Zawijany" Sten Mk II (ok. 240 000 szt wybrakowano z powodu awaryjności)
[link widoczny dla zalogowanych]
oraz kolba stalowa połączona z gniazdem odlewanym z brązu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 6:51, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Przekrój podłużny z góry Stena Mk II - "Kanada dla Chin (Czang Kai Szeka)"
Na bazie moich dokumentacji.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brzozowica
|
Wysłany: Śro 16:45, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Piękny materiał i rysunki... Warto, aby szerszy świat się o tych cudach dowiedział...
Kopalnia wiedzy o Stenie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum
Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 18:48, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
I jeszcze niespotykane w sieci zdjęcie
Mk II(S) z przekrojem tłumika i fikuśnym wiązaniem.
[link widoczny dla zalogowanych]
I premiera dokumentacyjnego rysunku MK III.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez walther38 dnia Sob 19:03, 17 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|