Forum Jeden do jednego. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

"Herezja" dotycząca Visa wz.35

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Jeden do jednego. Strona Główna -> Broń palna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Czy uważasz, że konstruktor jest odpowiedzialny za wykorzystanie jego dzieła?
TAK
26%
 26%  [ 4 ]
NIE
73%
 73%  [ 11 ]
Wszystkich Głosów : 15

Autor Wiadomość
MacReady
Starszy użytkownik



Dołączył: 24 Cze 2011
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 16:42, 08 Lut 2012 Temat postu:

W grudniowym (o ile dobrze pamiętam) "Strzale" był artykuł o Visie. Był tam zamieszczony rys. techniczny szkieletu Visa który miał być produkowany metodą spawania, z blach. Ciekawe....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 18:04, 08 Lut 2012 Temat postu:

Jak zwykle autor nie powołał się na źródło z którego ten obrazek zaczerpnął. A jest nim archiwum Pana Wacława Ustupskiego i książka W. J. Yorka z 2011 roku (z której tu już cytaty dawałem).

[link widoczny dla zalogowanych]

Wystarczy porównać zdjęcia. Nawet brzeg dolny tak samo obcięcty. A że kolorki dodane.

I drugi. Pewnie Szanowny Autor w następnym artykule się nim pochwali.

[link widoczny dla zalogowanych]
Też z kolekcji Wacława Ustupskiego. Oba rysunki z 21 kwietnia 1944 roku

A że w książce są jeszcze inne pozwoli to Autorowi jeszcze nie raz zabłysnąć.

A na stronie 34 tego artykułu podano, że autor jest właścicielem 2 z trzech zdjęć. Tylko nie podano których. A zdjęcie tytułowe w ogóle nie posiada autora i źródła.
A wystarczyło by wspomnieć p. Yorka a także Ustupskiego, o Vanderlindenie nie wspomnę. Ale po co, a nuż ktoś kupi i będzie tak samo mądry.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MacReady
Starszy użytkownik



Dołączył: 24 Cze 2011
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 20:24, 08 Lut 2012 Temat postu:

Tak. W artykule jest reprodukcja pierwszego rysunku, oraz zdjęcie z żołnierzem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 16:26, 15 Kwi 2012 Temat postu:

Mało kto pamięta, że niedawno minęła 80 rocznica uzyskania patentu przez P. Wilniewczyca i J. Skrzypińskiego na polski pistolet-legendę czyli Visa.

Należy również pamiętać, że mimo podobieństw, czy zapożyczeń konstrukcja była wkładem polskiej myśli w dzieło zainicjowane prze J.M. Browninga swoim modelem 1911 a w 1931, roku złożenia zgłoszenia patentowego przez Wilniewczyca i Skrzypińskiego wszystkie jego już wygasły.

Poniżej fragmenty wspomnień konstruktora zamieszczone w czasopiśmie „Sołdat Udaczi” 10 (2004) przygotowane przez D. Szirajewa w oparciu o materiały płk Józefa Kaczmarczyka z Polskiego Instytutu Uzbrojenia oraz Jarosława Jaworskiego, attache wojskowego Ambasady RP w Moskwie i uzupełnione przez Autora tego materiału.

Piotr Wilniewczyc - Wspomnienia konstruktora

Urodzony na Syberii w guberni Irkuckiej, absolwent Petersburskiego Instytutu Technologicznego i Michajłowskiej Akademii Artyleryjskiej ekspert balistyki i pracownik Państwowych Wytwórni Uzbrojenia w Warszawie skonstruował wraz z Janem Skrzypińskim, zapewniającym wiedzę i pomoc technologiczną produkowany seryjnie od 1936 roku samopowtarzalny pistolet kalibru 9 mm VIS.

Pistolet ten na równi z P-08 „Parabellum” oraz P-38 „Walther” był popularny pośród wszystkich wojujących w Europie stron.

Piotr Wilniewczyc przeżył wojnę ukrywając się natomiast Jan Skrzypiński na skutek represji niemieckich za odmowę współpracy zmarł w końcu roku 1939.

Po wojnie Piotr Wilniewczyc został profesorem Politechniki Warszawskiej, autorem dwóch unikalnych pozycji książkowych – Broń strzelecka i Broń samoczynna oraz konstruktorem PM-63. Zmarł w roku 1960 na raka i jest pochowany na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Wyrzucić ćwierć miliona

Od drugiej połowy roku 1928 do wojny pracowałem w biurze konstrukcyjnym Państwowych Wytwórni Uzbrojenia, polskiego koncernu zbrojeniowego, jako kierownik zespołu zajmującego się badaniami balistycznymi uzbrojenia strzeleckiego. Z tego powodu byłem na bieżąco w kontakcie z dyrektorem technicznym koncernu, Andrzejem Dowkontem, równocześnie dyrektorem Fabryki Broni w Radomiu. Pewnego razu dyrektor Dowkont pokazał mi pismo z Departamentu Uzbrojenia zawiadamiające PWU o zawarciu umowy z czeskimi producentami broni o zakupie od nich licencji na produkcję w Polsce ich pistoletu wojskowego. Do pisma dołączony był tekst umowy z którego jasno wynikało, że koszt licencji wyniesie 1 300 000 ówczesnych złotych czyli ponad 250 000 dolarów amerykańskich (po ówczesnym kusie). Znałem ten proponowany do zakupu pistolet. Był to model znany jako CZ 1924. Jak wynikało z jego opisu dysponował on na dystansie 50 m energią jedynie 29,5 kgm i był najsłabszym ze znanych pistoletów wojskowych. Pistolet był słaby nie tylko pod względami balistyki ale i konstrukcyjnie. Duża liczba gwintów i drobnych części których kolejność przy rozkładaniu i składaniu wymagała wiele uwagi, jak i sam proces rozkładania i składania broni były nie do przyjęcia. Kiedy dowiedziałem się, że jego konstrukcja powstała na licencji Mausera i poznałem oryginalną broń mogłem z całym przekonaniem stwierdzić, że była ona najmniej udaną bronią. Byłem wstrząśnięty i oddając dyrektorowi Dowkontowi dokumenty zapytałem go o jego zdanie. Był podobnego jak ja. „Po kiego czorta wyrzucać ćwierć miliona dolarów w błoto” powiedział po chwili milczenia.

Prawie afera

Rozwijające się PWU nie były zbytnio zainteresowane konstruowaniem własnego pistoletu, który był traktowany jak produkt mały i o niedużej skali produkcji. Sytuacja wyglądała na prawie beznadziejną. Po namyśle przedstawiłem swoje zdanie – uważam, że stać nas na produkcję pistoletów bez obcej licencji.
A kto go opracuje i ile czasu to zabierze ? zapytał dyrektor. Ponieważ zagadnieniami pistoletów wojskowych interesowałem się od dawna uznałem, że mam już wystarczającą wiedzę. Stwierdziłem więc, że sam zajmę się projektem i przedstawię go za 6-8 tygodni.
Dyrektor podsumował – należy dodać jeszcze minimum dwa miesiące na przygotowanie rysunków wykonawczych, czas na wykonanie części i skompletowanie pistoletu – razem co najmniej pół roku. Nie wiem czy Departament Uzbrojenia zgodzi się na to i zerwanie niemal podpisanej umowy z Czechami. Będzie co najmniej chciał gwarancji.
W takim razie za kilka dni przedstawię na tyle dokładny rysunek pistoletu wraz z jego dokładnym opisem i pismem wyjaśniającym, że pace nad nim prowadzone są od dawna a zabrakło nam tylko funduszów na przeprowadzenie badań porównawczych z innymi wzorami obecnymi na rynku. Dyrektor stwierdził, no cóż spróbujemy ale w obecnej sytuacji nie liczyłbym za bardzo na sukces. Chociaż i ja nie za bardzo wierzyłem w możliwość przekonania władz jednak energicznie zabrałem się do pracy.

Cicha umowa

Po kilku dniach, gdy rysunki zaczęły przybierać bardziej lub mniej właściwy wygląd zaszedł do mnie dyrektor fabryki w Warszawie Jan Skrzypiński. Zainteresowały go moje rysunki na desce kreślarskiej i nawiązała się dyskusja w wyniku której podpisaliśmy cichą umowę wspólnego opracowania pistoletu oraz podzieleniem się po połowie honorariami z pracę. Umowa ta chociaż nigdzie nie zapisana okazała się być bardzo szczęśliwą. Ja dobrze wiedziałem co robić a inżynier Skrzypiński wiedział jak to zrobić. Był on znakomitym technologiem, którego wiedza nie raz mnie zaskakiwała i budziła entuzjazm do dalszej pracy.
W międzyczasie przyszła odpowiedź z Departamentu Uzbrojenia, w której wyrażono zgodę na przesunięcie finalizacji umowy z Czechami o trzy miesiące. Dawało nam to szansę na zdążenie na czas z naszym projektem.

Wziąć lepsze

Przed rozpoczęciem pracy nad szczegółami musiałem podjąć decyzje wyboru kalibru pistoletu oraz tego czy opracowywać nowy odpowiedni do niego nabój czy też oprzeć się na jakimś wzorze już istniejącej amunicji pistoletowej. Naboje kalibru mniejszego od 9 mm nie budziły we mnie entuzjazmu podobnie i większego, jako niezbyt pasującego do warunków europejskich. Poza tym nie było szans na przekonanie Departamentu Uzbrojenia do tego by przyjąć kaliber np. 11,43 jako najlepiej się nadający. Kaliber 9 mm występował w wielu znanych i niezłych nabojach – Bayard-Bergman, Browning 03, Parabellum 08, Colt-Super 38, Steyr 11 i innych. Ze wstępnych obliczeń wynikało, że najlepszy dla Polski będzie nabój „Parabellum”. I jego też wybrałem. Wprawdzie ze swoją energią 43,6 kgm nie był najsilniejszy ale był bardziej zwarty wymiarowo i mniej ważył. Rozpoczynając projektowanie nowego pistoletu było by nierozważnym nie zaznajomienie się z wcześniejszymi osiągnięciami innych konstruktorów. Rozsądek nakazywał dokonanie wyboru najlepszej konstrukcji i na jej podstawie opracowanie bardziej współczesnej broni. Niewątpliwie najlepszymi konstrukcjami były pistolety wz. 03 (przyjęte jako oficjalne w Belgii i Szwecji) oraz wz. 11 (przyjęte w USA) – obie Johna M. Browninga, geniusza w dziedzinie broni automatycznej. Co więcej w obecnym czasie patenty na obie konstrukcje już wygasły. Zdecydowałem się więc na przyjęcie jako punkt wyjścia model Colt-Browning model 1911. Swoją pracę zacząłem tam gdzie Browning zakończył. Zachowując ogólną konstrukcję wprowadziłem szereg innych elementów broni. Pozostając przy zasadzie ryglowania lufy występami na górnej jej części i rowkami w suwadle (zamku) uprościłem rozwiązanie 1911 przez rezygnację z ogniwka łączącego, pośredniczącego w procesie ryglowania/odryglowywania. Przekoszenie lufy przy jej ryglowaniu uzyskałem dzięki zastosowaniu występu lufy pod komorą nabojową z fragmentem szkieletu. Dopasowanie występu lufy i otworu w szkielecie zapewniały dobrą dokładność połączenia. Pozbycie się przedniego, wyjmowanego łożyska lufy poprawiło prowadzenie przedniej jej części a w konsekwencji zmniejszyło rozrzut i polepszyło celność. Łożysko lufy było dodatkowo jednym elementem więcej przy rozkładaniu broni a jej wykonanie było technologicznie złożone. Usunięcie go upraszało także węzeł mocowania sprężyny powrotnej. Wiele pracy kosztowało takie opracowanie drogi ruchu zamka aby pistolet funkcjonował pewnie przy słabszej amunicji jak minimalizował siłę odrzutu przy mocniejszej. Zmieniłem także wyciąg tak by łuski były wyciągane z jednakową energią i wyrzucane w jednym kierunku.

Klient nie zawsze ma rację

W trakcie pracy miałem także spotkanie w instytucie badania broni i dyskusję nad ewentualnym zastosowaniem samonapinającego się mechanizmu spustowo-kurkowego (DA – Double Action. Niestety spotkałem się z całkowitym brakiem zainteresowania i zrozumienia. Pomimo tego, że prace nad zastosowaniem takiego systemu były zaawansowane nie mogłem ich do finalnej konstrukcji wprowadzić bowiem klient-zamawiający takiego rozwiązania sobie nie życzył. Po tym nawet nie próbowałem próśb o zmianę stanowiska w tej sprawie wiedząc, że zgody nie dostanę. Inną sprawą stał się problem bezpiecznika. W moim głębokim przekonaniu wyposażanie broni ręcznej w oddzielny bezpiecznik było niepotrzebne a nawet złe. W przypadku broni z odkrytym kurkiem był nie tylko zbędnym ale i niebezpiecznym elementem. Niepotrzebnym ponieważ opuszczony kurek jest jakby sam bezpiecznikiem, który trzeba odciągnąć by można było strzelać. A niebezpiecznym bo w pewnych sytuacjach mógł i tak nastąpić strzał niekontrolowany a w konsekwencji i narażenie życia. Jak mogłem przypuszczać pomysł braku bezpiecznika nie spodobał się wojskowym. Tak mnie jak i dyrektora Skrzypińskiego kosztowało dużo nerwów tłumaczenie, że bezpiecznik chwytowy dostatecznie dobrze pełni funkcję zabezpieczającą. Pistolet „zabezpieczony” na pewno to taki, który ma kurek opuszczony. Kiedy kurek ma napięty zawsze, prędzej czy później strzał nastąpi. Mojego pistoletu „na amen” nie dawało się zabezpieczyć co jednak stało się powodem wyrazów uznania co do łatwości i bezpieczeństwa posługiwania się nim.
Po ukończeniu rysunków zewnętrznych zostały one przekazane na ręce konstruktora Feliksa Modzelewskiego z doświadczalnego biura konstrukcyjnego (zginął zabity przez niemców wraz z synem). Dzięki owocnej współpracy z dyrektorem Skrzypińskim praca nad rysunkami wykonawczymi szła szybko i została ukończona do końca 1930 roku. Mając gotowe rysunki warsztaty i narzędziownia niezwłocznie przystąpiły do pracy nad wykonaniem pistoletu. Kierownikiem tego działu był inż. M. Olszański (później został dyrektorem Fabryki Amunicji w Skarżysku) a starszym mistrzem Leon Nastuła – obaj wspaniali fachowcy. Kiedy detale pistoletu były na ukończeniu zgłosiliśmy z inż. Skrzypińskim wniosek patentowy na polski pistolet i patent z numerem 15567 uzyskaliśmy 8 lutego 1932.

Strzela!

Montaż pistoletu rozpoczął się w lutym 1932 roku. Kiedy zbliżał się do końca dyrektor Skrzypiński surowo nakazał by bez niego z pistoletu nie strzelać. Na drugi dzień do gabinetu dyrektora wpadł bez zapowiedzi montażysta z pistoletem w ręku z okrzykiem „strzela Panie Dyrektorze, strzela”. Chwile później strzelanie odbywało się już w naszej obecności. Pistolet działał nieskazitelnie. Również strzelanie na drugi dzień odbyło się bez żadnych zacięć. W tych i kolejnych testach brał także udział przedstawiciel armii pułkownik Czubowski (poległ w pierwszym miesiącu wojny pod Lwowem).
Nowo narodzoną broń trzeba było ochrzcić. Bawiąc się ołówkiem dyrektor Skrzypiński w końcu napisał na kartce papieru Wilniewczyc i Skrzypiński i powiedział do mnie – Niech Pan czyta pierwsze litery – „W” „i” „S” . Podoba się Panu? Z przyjemnością przyjmuje tą propozycję. Tak więc pierwsze egzemplarze pistoletu nazywały się WiS od inicjałów jego twórców. Jednak po oficjalnym przyjęciu pistoletu przez Departament Uzbrojenia zmieniono jego nazwę na „Vis” czyli z łaciny Siła. I ta nazwa utrwaliła się w czasie wojny i okupacji jako synonim tego pistoletu.
Z inicjatywy PWU odbyły się w Zielonce pod Warszawą testy poligonowe pistoletu. Testy były nie lekkie. Każdy egzemplarz musiał oddać co najmniej 6000 strzałów. Wszystkie próby pistolet przechodził bez poważnych usterek. Za wyjątkiem jednej. Pistolet miał być wrzucony do wody a następnie do pojemnika z przygotowanym pyłem a po pobieżnym oczyszczeniu miał dalej strzelać. Egzemplarz tej jednak uległ całkowitemu zacięciu. Nawet zamka nie dało się odciągnąć. Kiedy go oglądałem coś mi ten pył zaczął wyglądać podejrzanie. I co się okazało, kapral, który test prowadził pomylił pudełka i zamiast do pyłu piskowego wrzucił mokry pistolet do pudełka z cementem. Tak w sposób dosłowny „zabetonował” pistolet. Po długim i niełatwym czyszczeniu pistolet przywrócono do prób. I sprawował się zupełnie dobrze. Inną próbą było zrzucanie załadowanego pistoletu lufą pionowo w dół z wysokości dwóch metrów. Niemal za każdym razem następował wystrzał. Okazało się, że przyczyną była sztywna żerdź mechanizmu powrotnego. Z tego powodu została ona zamieniona na teleskopowy mechanizm powrotny, który w próbach wykazał się niezawodnym działaniem. Osobiście uważam, że w takim rygorystycznym teście wystrzały były po prostu nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności i inne pistolety, gdyby były w ten sam sposób badane też mogły by go nie przejść.

Pokazy, sprawdziany, przeróbki

W czasie prowadzonych z dużym pośpiechem testów naszego pistoletu w departamencie uzbrojenie w końcu przeważyła aby jako wojskowej broni osobistej używać pistoletu zamiast rewolweru. Opierając się na wynikach naszych testów zdecydowano się na zakup naszego patentu. Po rozmowach umowę podpisano 16 marca 1933 roku. Za strony wojskowych umowę podpisał Mikołaj Kulwieć, członek komisji opiniujących i odbierających prototypy i przyszły szef Departamentu Uzbrojenia Ministerstwa Spraw Wojskowych. Za odstąpienie od praw do patentu Departament zgodził się za wynagrodzenie autorów kwotą 50 000 zł (równoważną ówcześnie 9 500 USD) oraz przyznaniem ich po trzy sztuki seryjnych pistoletów Vis. Ten punkt umowy według oficjalnych materiałów nie został nigdy zrealizowany. Wg. informacji uzyskanych przez Autora od Andrzeja Dobrowolskiego, powstańca warszawskiego, szanowanego polskiego kolekcjonera broni (Visów polskich ma 8 szt, w tym jeden w wczesnej serii produkcyjnej z „rachitycznym” orzełkiem) znającego osobiście prof. Piotra Winiewczyca i rozmawiającym z nim pod koniec lat 50-tych, informacje te były nie do końca prawdziwe i wynikały z obawy P. Wilniewczyca przed konsekwencjami ze strony UB - nie należy zapominać, że dotyczyło to lat 50-tych w PRL, czyli przed odwilżą po śmierci Stalina. Obaj twórcy Visa te obiecane pistolety tak naprawdę otrzymali. Piotr Winiewczyc otrzymał pistolety z numerem seryjnym 001, 003 i 005 a Jan Skrzypiński z numerami 002, 004 i 006. Piotr Wilniewczyc dwa pierwsze utracił w czasie Września 1939 a pozostały mu trzeci egzemplarz przekazał powstańcom w czasie Powstania Warszawskiego. O losach pistoletów Jana Skrzypińskiego nic dalej nie wiadomo.
Przed rozpoczęciem produkcji seryjnej departament uzbrojenia zademonstrował na poligonie w Rembertowie nowy pistolet przedstawicielom różnych rodzajów wojsk i służb. W sumie pistolet się spodobał szczególnie za poręczność i dobre leżenie w dłoni (co jest chwalone do dzisiaj, i Autor mając możliwość tego sprawdzenia w porównaniu n.p. z M1911 potwierdza). Z pokazu wynikły dwa zalecenia zgodnie z uwagami przyszłych użytkowników.
1. przedstawiciel departamentu uzbrojenia kpt. Dzierżyński wyraził obawę czy ostre krawędzie tylne zamka (suwadła) nie poranią dłoni strzelca. W związku z tym wprowadziliśmy odpowiednie korekty tylnej części suwadła.
2. przedstawiciel kawalerii (niestety nieznanego do dnia dzisiejszego z nazwiska) stwierdził: „Podczas jazdy na koniu oddałem kilka strzałów. Po każdym, jak trzeba kurek pozostawał w pozycji napiętej. Chciałem włożyć broń do kabury. Lewa ręka zajęta była wodzami konia. Prawą nie byłem w stanie spuścić kurka do pozycji bezpiecznej. Co Panowie w tej sytuacji poradzą?” Odpowiedziałem mu, że sposób się znajdzie. Tak więc w czasie opracowywania drugiego modelu pistoletu wprowadzono sugerowane zmiany. Zaokrąglono krawędzie tylne suwadła (zamka) oraz na jego lewej stronie w tylnej części wprowadzono dźwignię zwalniacza kurka. Dźwignia ta działała w ten sposób, że przy jej opuszczaniu w pierwszym etapie następowało przesunięcie iglicy w przód tak, że chowała się w gniazdo opory a kiedy się już schowała następowało spuszczenie kurka z zaczepu kurkowego tak, że uderzał on tylko w płask opory i strzał nie następował.
Vis był pierwszym pistoletem wyposażonym w podobny mechanizm. Po tych pokazach i poprawkach pistolet zaczął być produkowany nie w Warszawie lecz w Fabryce Broni w Radomiu, gdzie był praktycznie produkowany do końca wojny. Tylko jeszcze raz warszawskie biuro zainteresowało się pistoletem – kiedy zechciało przeróbki pod amerykański kaliber 11,43 mm. Tym niełatwym zadaniem zadaniem zajął się Jerzy Podsętkowski. Ta wersja okazała się także owocna i z powodzeniem przeszła testy tak w Polsce jak i 1937 roku w Argentynie, gdzie wzbudziła uznanie dla swoich właściwości.
Produkcja seryjna mimo wstępnych problemów dzięki zaangażowaniu dyrektora fabryki Jerzego Skrzypińskiego przebiegała bez zakłóceń. Po wypuszczeniu pierwszej, wstępnej serii w Radomiu przeprowadzono ponowne testy. Były nim poddane ok. 30 pistoletów rozesłanych do różnych oddziałów rodzajów wojsk gdzie poddano je próbom we wszelkich możliwych na polu walki warunkach.
Przy strzelaniu z nowego pistoletu na dystansie 20 m rozrzut nie przekraczał 5 cm. Po 5000 wystrzałów ten sam pistolet nie miał rozrzutu większego od 7 cm. Pod tym względem pistolet przewyższał inne współczesne mu konstrukcje.

Od Autora
Należy pamiętać, że oryginalne polskie Visy oksydowano tradycyjną metodą znaną jako 'rust bluing'.
Przedmiot był czyszczony, odtłuszczany a następnie umieszczany na jakiś czas w pojemniku zawierającym opary kwasu solnego i azotowego (obecnie używa się nacierania roztworami tych kwasów). Pokrywał się rdzawym nalotem. Po wyjęciu był gotowany przez 30 min w wodzie destylowanej i rdzawy tlenek przechodził w czarną, silnie przylegającą do powierzchni metalu warstwę. Po powtórzeniu procedury 8-10 razy broń posiadała charakterystyczną czarno-granatową oksydę, która na 80 letnich pistoletach trzyma się świetnie do dzisiaj. Oksydę na gorąco wprowadzono na P.35(p) czyli nienieckiej produkcji replikach Visa dopiero w warunkach wojennych.

W.w tekst ukazał się równolegle na forum "do broni"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez walther38 dnia Śro 21:38, 02 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 10:15, 02 Maj 2012 Temat postu:

I tak, tym razem za sprawą forum talks.guns sprawa Visa, tajemniczej numeracji i pana Erenfeichta z jego artykułem z grudnia powraca.
Co do tych niemickich rysunków autor artykułu był już bardzo bezczelny (co zauważyłem dopiero co), że przypisuję sobie ich autorstwo (lub autorstwo zdjęcia). A jak wykazałem kilka postów wyżej:
książka Yorka ukazała się w listopadzie a artykuł w grudniu; kto od kogo "odpisał" bez podania źródła?
w książce jest wyraźnie napisane przy zdjęciach planów - własność jasno określona - W. Ustupski.

O jaką numerację chodzi - otóż na szkieletach i suwadłach Visów III i IV generacji, czyli tych najgorszych bite były 5 cyfrowe numery zupełnie nie mające nic wspólnego z numerami seryjnymi.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych].

[link widoczny dla zalogowanych]
Wg obu źródeł - Yorka i Erenfeichta są to "antykradzieżowe" numery nabijane na częściach głównych (Hmm... CLK się kłania Wink ) tak by zapobiec wyciekowi elementów z fabryki.

Dla mnie osobiście wyjaśnienie jest jasne ale jednak niepewne bo żaden z autorów nie przytoczył do tego stwierdzenia żadnego źródła tej informacji (bo nie wierzę by to oni w tych czasach żyli i pracowali w FB). A przecież wystarczyło by zacytować osobę/dokument dostarczających takich informacji. To nie jest beletrystyka i Sci-Fi. To jest historia a nie nawet komentarze do niej.
W ten sposób można twierdzić wiele i to bez konsekwencji. Uczcie się młodzi forumowicze. Jeśli coś co twierdzicie nie jest oparte na osobistym doświadczeniu - powołujcie się na źródło informacji. W ten sposób udało się i w nauce wykryć , nie waham się użyć terminu - oszustów uzyskujących swoje genialne osiągnięcia "z sufitu".
Sprawa Madzia-Rutkowski-Matka Madzi jest do pewnego stopnia przykładem. Nikt za nic nie odpowiada a gada.
Mnie starego na to nie nabiorą Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez walther38 dnia Śro 21:33, 02 Maj 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 9:01, 03 Maj 2012 Temat postu:

A tu o różnicach pomiędzy VISem a P35 (jak też mówią P35/II)
[link widoczny dla zalogowanych]

Usunięto oryginalny zaczep do demontażu więc
usunięto też wycięcie w zamku do niego
przesunięto wycięcie na oś zaczepu tak by móć go wyjąć
zmieniono kształt kurka tak by stał się zaczepem demontażowym (wspólnie ze zwalniaczem kurka, który się stał zaczepem do demontażu też).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 20:23, 11 Maj 2012 Temat postu:

Żeby czytelnikom forum nie mieszać umieszczam link tu.
Bardzo rzetelnie przygotowany materiał. I w tle znajomy co poniektórych Smile

http://youtu.be/vFSlRV1WInw

I bez zadęcia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 20:41, 17 Sie 2012 Temat postu:

Dałem się zrobić w bambuko na Allegro.
A mogłem tu:
Muzeum WP sprzedaje właśne opracowanie dotyczące Visów i niedrogo.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez walther38 dnia Pią 20:41, 17 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piogra66
Użytkownik Zasłużony
Użytkownik Zasłużony



Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ochaby Małe k.Skoczowa

PostWysłany: Pią 21:27, 17 Sie 2012 Temat postu:

Tak to jest na allegro za pokrowiec na PK chcą 40zł plus przesyłka a ja go kupiłem na zlocie na straganie za 20zł.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Użytkownik Zasłużony



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Brzozowica

PostWysłany: Sob 16:31, 18 Sie 2012 Temat postu:

Czasem dobrze, że mnie nie ma na Allegro... Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Master
Użytkownik Zasłużony
Użytkownik Zasłużony



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:08, 19 Sie 2012 Temat postu:

walther38 napisał:
Dałem się zrobić w bambuko na Allegro.
A mogłem tu:
Muzeum WP sprzedaje właśne opracowanie dotyczące Visów i niedrogo.

[link widoczny dla zalogowanych]


Tak to bywa z pewnymi opracowaniami. Sam jeszcze niedawno poszukiwałem pewnego opracowania niedostępnego w żadnej księgarni.
Sporadycznie pojawiało się na allegro. Raz w lepszej cenie (do przyjęcia), a raz w cenie bardzo wywindowanej przez napalonych kupujących.
Przeczekałem i oto parę tygodni temu nastąpił wysyp tego dzieła.
Sprzedawane przez księgarnie wysyłkowe w cenie dwa razy niższej niż było sprzedawane w latach w których zostało wydane (czyli około 6 lat temu).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Master dnia Nie 12:09, 19 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 19:53, 31 Sie 2012 Temat postu:

To jest trochę OT. Ale coś jednak mówi. Temat Visa jest niby nośny ale patrząc na liczbę wizyt to przerastają nas w tym i Rosjanie
[link widoczny dla zalogowanych] 5400 wizyt
a także inni > 1000
Czyżby Vis stał się całkowicie "niszowy"? U nas tylko 7500 + 3280.
Gdzie jest Patriotyzm? Hę,
Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mr-Bad
Użytkownik Zasłużony
Użytkownik Zasłużony



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 15662
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Brzozowica

PostWysłany: Pią 21:36, 31 Sie 2012 Temat postu:

Pewnie tam, gdzie cena... Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nessaya222
Nowicjusz



Dołączył: 29 Lis 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:11, 29 Lis 2012 Temat postu: Może wy pomożecie

Witam
Mam nadzieję .
Że wy pomożecie w rozwikłaniu (zidentyfikowaniu)
bić na suwadle pistoletu VIS.
Czy jest to konstrukcja Niemiecka czy Polska.
Adres z foto oznaczeń podam na PW.
Bo nie mam 3 wpisów na forum i nie mogę dodawać fotek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nessaya222 dnia Czw 17:12, 29 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walther38
Wielce Zasłużony dla Forum



Dołączył: 10 Paź 2009
Posty: 3961
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 18:43, 29 Lis 2012 Temat postu:

To proszę na mój PW Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Jeden do jednego. Strona Główna -> Broń palna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin